Populacja kakapo, zagrożonej wyginięciem nielotnej papugi, wzrosła o 25 proc. w ciągu roku po dobrym sezonie lęgowym i dzięki udanemu programowi sztucznego zapłodnienia - przekazał we wtorek nowozelandzki departament ds. ochrony dziedzictwa naturalnego i kulturalnego.
Kakapo zostały prawie wytępione przez inwazyjne gatunki obce, takie jak gronostaje. Problem został spotęgowany przez chów wsobny i bardzo niską płodność: kakapo rozmnażają się tylko co dwa lub trzy lata, kiedy owocują drzewa rimu.
Populacja kakapo, która jest także najcięższą papugą świata, jest obecnie najwyższa od lat 70. XX wieku.
"Kiedy po raz pierwszy zaczęłam pracować jako opiekunka kakapo w 2002 roku, było ich tylko 86. To była straszna liczba. Sezon lęgowy z 55 pisklętami wydaje się być bardzo pozytywnym krokiem" - przekazała Deidre Vercoe, dyrektor operacyjna programu pomocy kakapo.
Program powstał w 1995 r. i opiera się na współpracy między departamentem ds. ochrony dziedzictwa naturalnego Nowej Zelandii i plemieniem Maorysów Ngai Tahu. W jego działaniach, takich jako strzeżenie gniazd w celu ich ochrony przed drapieżnikami, pomagają wolontariusze. Niektóre dorosłe ptaki trzeba ratować po tym, gdy utkną w błocie albo w gałęziach.
Vercoe przekazała agencji Reutera, że sukces w tym sezonie został spowodowany m.in. dużą liczbą owoców na drzewach rimu, jak i udanym programem sztucznego zapłodnienia. W jego następstwie w ciągu roku urodziło się osiem piskląt, choć między 2009 a 2019 r. udało się to jedynie w pięciu przypadkach. (PAP)