Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
sobota, 28 września 2024 22:32
Reklama KD Market
Reklama

Strategiczne piwo

Finowie to dość dziwny naród. Nie ma ich zbyt dużo i mieszkają w mroźnym kraju, ale są z tej sytuacji bardzo zadowoleni. Mówią też językiem spokrewnionym z węgierskim i estońskim, co oznacza, że w zasadzie nie sposób zrozumieć w ich mowie nawet najbardziej międzynarodowych terminów. Na przykład matka to po fińsku äiti, ojciec – isä, a pies – koira. Dodam jeszcze, że fraza „pies ci mordę lizał” to koira nuoli kasvojasi.

Unikalne jest również to, że w roku 1939 towarzysz Stalin postanowił zaatakować Finlandię, spodziewając się, że zrobi z niej sowiecką republikę. Zdrowo się jednak pomylił, gdyż Finowie dali Armii Czerwonej niezły wycisk i zmusili generalissimusa do podpisania traktatu pokojowego. Od tego momentu aż do czasów bardzo niedawnych Finlandia pozostawała w znacznej mierze krajem neutralnym, choć nieformalnie sprzymierzonym z Europą Zachodnią oraz z NATO.

Wszystko to jednak nagle się zmieniło z chwilą, gdy domorosły car Putin napadł na Ukrainę. Szwedzi i Finowie postanowili wspólnie, że złożą podania o przyjęcie do NATO, co niemal na pewno nastąpi, być może jeszcze w tym roku. W ten sposób licząca 1340 kilometrów granica fińsko-rosyjska stanie się również linią oddzielającą Pakt Północno-Atlantycki od paktu Putina z kilkoma postsowieckimi kacykami.

Rezultaty tych przeobrażeń są różnorodne. Akces Szwecji i Finlandii do NATO zmienia oczywiście układ sił w Europie i spowoduje, że zachodni sojusz będzie mógł umieścić wyrzutnie rakietowe w odległości 300 kilometrów od Sankt Petersburga, co zapewne ostro irytuje Wołodię. Inną, mniej znaną konsekwencją ostatnich wydarzeń jest to, że niewielki fiński browar rozpoczął produkcję piwa o nazwie OTAN, opatrzonego niebieską etykietą przedstawiającą średniowiecznego rycerza, na którego zbroi widnieje charakterystyczny kompas, czyli symbol NATO.

Sama nazwa piwa ma potrójne znaczenie. Po pierwsze, jest to oficjalny francuski skrót NATO. Po drugie, OTAN to NATO zapisane wstecz. Wreszcie po trzecie, w języku fińskim fraza Otan olutta znaczy „idę na piwo”. Szef browaru Olaf Brewing, Petteri Vanttinen, powiedział, że pomysł wyprodukowania tego piwa zrodził się z chwilą, gdy Rosja zaatakowała Ukrainę i że jego napój smakuje „nieco jak bezpieczeństwo z dodatkiem wolności”. Tak czy owak, jestem pewien, że na Kremlu nikt tego nie pije.

Nie jest to ani pierwszy, ani ostatni przykład stosowania napojów wyskokowych w celach politycznych. Ba, istnieją nawet analizy tego, jak po pitym alkoholu można poznać, kto jest liberałem, kto konserwatystą, a kto ma skłonności do anarchii. W USA – jak twierdzą znawcy rzeczy – demokraci zwykle preferują czyste, białe trunki, takie jak wódka czy gin. Natomiast po prawej stronie politycznego spektrum popija się whisky, rum i brandy. Nawet wybór wina ma podobno spore znaczenie. Jeśli ktoś konsumuje takie wina jak Kendall-Jackson czy Robert Mondavi, jest niemal na pewno republikaninem, ponieważ demokraci wolą Chateau St. Michelle czy też Smoking Loon.

O ile nazwa fińskiego piwa nie jest specjalnie kontrowersyjna, a jedynie symboliczna, na rynku amerykańskim istnieją trunki, które mają – by się wyrazić delikatnie – niewłaściwe nazwy. Na czele tej listy znajduje się koktajl zwany Jesus Juice (wino z coca-colą). Drugie miejsce zajmuje Fiery German, czyli Jägermeister zmieszany pół na pół ze sznapsem cynamonowym. Innymi szlagierami nazewniczymi są między innymi: Screaming Orgasm, Alien Nipple, Chinese Torture, Slap Your Mama i Charlie Manson. Nawet powszechnie pity koktajl o nazwie Bloody Mary od dawna budzi wiele kontrowersji. Niektórzy twierdzą, że nazwa pochodzi od imienia angielskiej królowej Mary I, która zwykła rozkazywać spalanie innowierców na stosie. Ale istnieje też teoria, zgodnie z którą nazwę temu drinkowi nadano na cześć barmanki imieniem Mary, która pracowała w pubie o poetycznej nazwie Bucket of Blood.

Czasami z powodów nazewniczych dochodzi do konfliktów między władzą i obywatelem. W swoim czasie władze stanu Idaho zakazały sprzedaży w Utah wódki o nazwie Five Wives, argumentując to tym, iż nazwa mogła być obraźliwa dla mormonów, którzy już od lat nie bawią się w poligamię. A przecież można było wytłumaczyć producenta tym, iż po wypiciu kilku kielichów tego specyfiku nawet pojedyncza małżonka wyda się pijącemu wielokrotna. Zakazami objęto też w różnych miejscach USA takie napitki jak: Raging Bitch, Santa’s Butt Winter Porter, Buffalo Butt oraz Pecker Wrecker. Natomiast nikt jeszcze nie zakazał sprzedaży wina o nazwie Ménage à Trois, mimo że jest to definicja „potrójnego związku o charakterze seksualnym”.

Istnieją też liczne propozycje nowych drinków. Na przykład gin z tonikiem Putina to mieszanina ginu, toniku, soku cytrynowego i „trzech uncji toksycznej męskości”, choć nie wiem, skąd tę ostatnią wziąć. Piwo OTAN z pewnością nikogo swoją nazwą nie zaszokuje i będzie z chęcią spożywane przez wszystkich tych Finów, którzy lubią grać Rosjanom na nosie, czyli przez mniej więcej 90 proc. społeczeństwa. Oczywiście Rosjanie mogą w odwecie odpowiedzieć jakimś własnym drinkiem, np. o nazwie Helsinki Bomb, ale to w sumie i tak o wiele mniej groźne od prawdziwej wojny.

Ja ze swej strony proponuję wyprodukowanie w Polsce wódki o nazwie Cud nad Wisłą i wysyłanie jej nielegalnie na rynek rosyjski. Byłby to ważny krok na drodze do dalszej irytacji Putina.

Andrzej Heyduk


Lobuche_to_Gorak_Shep-62-Khumbu-Gletscher-2007_Wiki

Lobuche_to_Gorak_Shep-62-Khumbu-Gletscher-2007_Wiki


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama