“Szef Mety obnosi się nowym stylem (...) miliardera z branży technologicznej. Porzucił swój skromny szary T-shirt, dopasowany do jego szczupłej sylwetki. Teraz nosi obszerną koszulkę, nałożoną na muskularne ciało, złoty łańcuch i wart 900 tys. dolarów zegarek, zaś jego bladość zastąpiła opalenizna (...)” - zauważa transformację Zuckerberga komentatorka brytyjskiego dziennika Jemima Kelly.
“Razem ze zmianą wizerunku przyszła zmiana poglądów. Wydają się one być mocno zainspirowane pewnym innym miliarderem z zachodniego wybrzeża USA” - kontynuuje autorka, odnosząc się do właściciela X Elona Muska.
Komentarz “FT” dotyczy zapowiedzi Zuckerberga, który 7 stycznia oświadczył, że wprowadzi nowy system moderacji na wzór portalu X. Zakłada on pozbycie się fact-checkingu i przyznanie większej roli w kontrolowaniu treści serwisów użytkownikom. Zuckerberg tłumaczył swoją decyzję rosnącym sprzeciwem społecznym wobec cenzury w internecie. Zmiany mają obowiązywać w USA na platformach należących do Mety, m.in. Facebooku, Instagramie i WhastAppie.
Kelly zaznacza, że także ona ma pewne zastrzeżenia do fact-checkingu: “nie jest możliwe, aby fact-checking był całkowicie obiektywny, bo wszyscy mają swoje uprzedzenia”. Pozytywnie wyraża się również o planach przeniesienia zespołu moderatorów platform z Kalifornii do Austin, demokratycznego miasta w republikańskim Teksasie.
Jednak - w ocenie dziennikarki - Zuckerberg wcale nie kieruje się chwalebnymi zasadami, a własnym interesem. “To wszystko nie jest o pryncypiach, ale (...) o tym, żeby przypodobać się przyszłemu mieszkańcowi 1600 Pennsylvania Avenue (adres Białego Domu)” - przekonuje.
“Moim problemem z Zuckerbergiem jest to, że nie ma kręgosłupa (moralnego) i jest oportunistą.(...) Czy gdyby Kamala Harris zwyciężyła w listopadzie, (...) Zuckerberg dokonywałby tych zmian w Mecie?” - pyta Kelly.
“Nawet Trump tak nie myśli. W zeszłym roku ostrzegł, że Zuckerberg +spędzi resztę życia w więzieniu, jeżeli będzie +spiskował+ przeciwko niemu. Zapytany we wtorek, czy zwrot Zuckerberga, to odpowiedź na te groźby, odpowiedział: +prawdopodobnie tak+” - przypomina autorka artykułu.
“Zuckerberg może sobie mówić o tym, jak nie ulega rządom, ale ulega - tylko innym. W pewnym sensie to wszystko oznacza, że Zuckerberg jest mniej niebezpieczny niż Musk. (...) Idzie z wiatrem” - pisze Kelly. “Czułabym się jednak pewniej, gdyby człowiek kierujący platformami, z których korzysta dwie trzecie ludzkości, wykazał się większą odwagą” - konkluduje. (PAP)