Prokuratura: Zabił niemowlę, bo nie chciało zasnąć
Z Joanną Marszałek rozmawia Joanna Trzos. Podcast "Dziennika Związkowego"powstaje we współpracy z radiem WPNA 103.1 FM
Sędzia powiatu Cook odmówił w czwartek kaucji 37-letniemu Edwardowi Janiszewskiemu, oskarżonemu o morderstwo pierwszego stopnia w związku ze śmiercią w niedzielę jego 8-tygodniowej córki. Sekcja zwłok wykazała u niemowlęcia rozległe urazy głowy, a śmierć uznano za zabójstwo. Dokumentacja sądowa, do której dotarł „Dziennik Związkowy” opisuje tragiczny przebieg wydarzeń z ostatnich dni maja, które rozegrały się w domu Janiszewskiego w Oak Lawn, na południowo-zachodnich przedmieściach Chicago.
Edward Janiszewski w czwartek 9 czerwca po raz kolejny stanął przed sądem powiatu Cook w Bridgeview na południowo-zachodnich przedmieściach. W zeszłym tygodniu był oskarżony o pobicie dziecka, a w sobotę wyszedł z aresztu za kaucją wyznaczoną na 75 tys. dolarów. Zarzuty zaostrzono jednak do morderstwa pierwszego stopnia po śmierci dziewczynki, określanej w kartotekach sądowych jako „Baby A.J.”.
Według dokumentacji sądowej, od czwartku do soboty 26-28 maja niemowlę parokrotnie było w szpitalu w związku z problemami żołądkowo-jelitowymi. W niedzielę 29 maja wróciło do domu przy ulicy Minnick w Oak Lawn, gdzie Janiszewski mieszkał z żoną i dwójką innych dzieci. Do następnego dnia rano niemowlę było pod opieką ojca. Około 3 nad ranem niemowlę zaczęło wydawać „dziwne, jęczące dźwięki” i krótko oddychać. Janiszewski wraz z żoną bezskutecznie próbowali obudzić dziecko. Nieprzytomną córkę po raz kolejny przywieziono do szpitala, gdzie później stwierdzono jego zgon.
Gdy następnego dnia personel szpitalny poinformował Janiszewskiego o wynikach badań, które wskazywały na rozległe urazy głowy dziecka wskutek pobicia, powiedział lekarzom, że niechcący upuścił dziecko. Matka dziecka powiedziała z kolei, że niemowlę wypadło Janiszewskiemu z rąk z wysokości około pięciu stóp.
Janiszewski został aresztowany i przewieziony na posterunek policji w Oak Lawn. Po długich przesłuchaniach miał zeznać, co wydarzyło się w nocy z niedzieli na poniedziałek. W niedzielę około 11 pm nakarmił dziecko i przez dłuższy czas bezskutecznie próbował ukołysać je do snu. Następnie złapał niemowlę pod pachy w pozycji pionowej i kilkakrotnie uderzył nim w twardą, tapczanową poduszkę. Miał mówić przy tym, „dlaczego po prostu nie zaśniesz”. Dziecko miało wydać z siebie okrzyk, po czym zamilkło. Wtedy Janiszewski okrył je kocem, do ust włożył smoczek i ułożył w kołysce.
Janiszewski miał przyznać na policji, że słyszał o syndromie potrząsanego dziecka i wiedział, że może być on śmiertelny. W nagrywanej rozmowie telefonicznej z aresztu miał wyznać przed swoją matką, że jest odpowiedzialny za urazy córki.
W czwartek prokuratura stanowa wnioskowała o niewyznaczanie kaucji, argumentując, że skoro mężczyzna zabił własną córkę, zdecydowanie jest zagrożeniem dla społeczności.
Za zabójstwo pierwszego stopnia Janiszewskiemu grozi kara od 20 do 60 lat więzienia. Przed sądem ponownie stanie na początku lipca.