Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 27 września 2024 16:35
Reklama KD Market
Reklama

W wieku 106 lat odeszła Maria Mirecka-Loryś

W wieku 106 lat odeszła Maria Mirecka-Loryś
fot. Dariusz Piłka, arch. rodz. Evy Regulski i Jana Lorysia

Kobieta drobnej postury, a niczym ze stali. Błyskotliwa, pełna wigoru, wyśmienita gawędziarka. Mówiła o sobie „dobry, przedwojenny materiał”. Mimo że większość życia spędziła poza Polską, polskość była głównym sensem jej życia. Bardziej niż odznaczenia ceniła sobie zaufanie, którą darzyli ją ludzie. Major Maria Mirecka-Loryś – wybitna patriotka, komendantka Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet, wieloletnia działaczka Kongresu Polonii Amerykańskiej i Związku Polek w Ameryce, zmarła 29 maja w Warszawie. Miała 106 lat.

O śmierci Marii Mireckiej-Loryś poinformowało w niedzielę, 29 maja, Muzeum Polskie w Ameryce, gdzie syn Zmarłej, Jan Loryś, jest historykiem.

„Nasza Członkini Wieczysta, Maria Mirecka-Loryś zmarła dzisiaj w Warszawie w wieku 106 lat. Pani Loryś była niezłomną przywódczynią organizacji polonijnych od swojego przybycia do Chicago w latach pięćdziesiątych, aż do przeprowadzki do Polski na początku XXI wieku. Pani Loryś przez całe życie kontynuowała swoją działalność na rzecz zapewnienia wolności Polsce po wojnie, uczestnicząc i prowadząc liczne działania polityczne i charytatywne. Pani Loryś pozostawiła po Sobie syna Jana, historyka MPA i córkę Ewę” – czytamy na profilu facebookowym MPA.

W oświadczeniu Kongresu Polonii Amerykańskiej czytamy z kolei: „Wśród jej licznych osiągnięć jako dyrektor krajowego Kongresu Polonii Amerykańskiej i kluczowej członkini wydziału Illinois były sukcesy w pozyskiwaniu funduszy. Ostatnio Pani Mirecka-Loryś odegrała kluczową rolę w zbieraniu funduszy na rzecz wolności dla Białorusi. Jej wielu dobrym uczynkom przyświecało przekonanie, że Ameryka i Polska są partnerami w walce o wolność”.

Setki kondolencji spływają od niedzieli zarówno z Polski, jak i Ameryki, gdzie Loryś spędziła większość swojego życia. Na Twitterze weterankę wspominają politycy i działacze organizacji patriotycznych w Polsce. „Całe życie poświęciła walce o wolną i suwerenną Polskę. Pozostanie wzorem dla kolejnych pokoleń. Cześć Jej Pamięci” – napisał na Twitterze wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł.

Była „wspaniałą organizatorką życia polskiej emigracji niepodległościowej w USA” – wspomina na Twitterze szef Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk.

Maria Eleonora Mirecka-Loryś urodziła się 7 lutego 1916 r. w Ulanowie jako siódme z ośmiorga dzieci Dominika Mireckiego i Pauliny z d. Ścisłowskiej. W Ulanowie rodzina mieszkała do 1921 roku, kiedy zamieszkała w Racławicach koło Niska. Tam w 1937 r. Maria ukończyła gimnazjum. Studiowała na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie. Tam również wstąpiła do Związku Akademickiego Młodzież Wszechpolska.

Po wybuchu wojny zaangażowała się w działalność konspiracyjną. Wiosną 1940 r. została komendantką Narodowej Organizacji Wojskowej Kobiet w powiecie niżańskim, a później całej NOWK Okręgu Rzeszowskiego. Równocześnie była kierownikiem sekcji kobiecej w Zarządzie Okręgu Rzeszowskiego SN i kurierką Komendy Głównej NOW. Po scaleniu NOW z Armią Krajową awansowała na stopień kapitana i kierowała Wojskową Służbą Kobiet w rzeszowskim podokręgu Armii Krajowej. Wiosną 1945 r. została komendantką główną Narodowego Zjednoczenia Wojskowego Kobiet.

W 1943 r. uczestniczyła w konspiracyjnym odnowieniu ślubów na Jasnej Górze, które w maju 1936 r. podczas pielgrzymki złożyła polska młodzież akademicka. W 36-osobowej grupie młodzieży Maria Mirecka reprezentowała Lwów, a obecny tam Karol Wojtyła – Kraków.

Po zakończeniu wojny wznowiła studia prawnicze na Uniwersytecie Jagiellońskim. 1 sierpnia 1945 r. została aresztowana w Nisku. Na wolność wyszła 1 września 1945 r., na mocy amnestii. Zagrożona ponownym aresztowaniem, w grudniu 1945 r. opuściła Polskę i z grupą kilkunastu działaczy narodowych dotarła do obozu II Korpusu gen. Władysława Andersa pod Ankoną. Tam poznała swego późniejszego męża, oficera rezerwy, Henryka Lorysia, z którym w październiku 1946 r. wyemigrowała do Anglii.

W styczniu 1952 r. z mężem i dwojgiem dzieci: Ewą i Janem, przyjechała do USA, najpierw do Toledo w stanie Ohio, a w 1954 r. do Chicago. Tutaj zaangażowała się w pracę w organizacjach polonijnych: działała m.in. w Stronnictwie Narodowym, była członkiem Zarządu Głównego Związku Polek w Ameryce oraz Krajowego Zarządu Kongresu Polonii Amerykańskiej.

Przez 32 lata była redaktorem „Głosu Polek”, organu Związku Polek w Ameryce. Od lat 70. XX wieku był zaangażowana w pomoc dla Polaków na dawnych Kresach. W grudniu 1999 r. została wiceprzewodniczącą Rady Naczelnej Stronnictwa Narodowego. Współpracowała z polonijnym radiem w Chicago, dla którego nagrywała cotygodniowe felietony.

Za swoją pracę na rzecz Ojczyzny i rodaków Maria Mirecka-Loryś została uhonorowana licznymi odznaczeniami, wśród nich: Srebrnym Krzyżem Zasługi, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Partyzanckim, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Senatu Rzeczypospolitej Polskiej za szczególne zasługi w pracy na rzecz Polonii, Medalem „Pro Patria”, Złotym Medalem „Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej”, Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, Medalem Pamiątkowym 75-lecia Narodowych Sił Zbrojnych, Medalem Pro Bono Poloniae, Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.

W setne urodziny Sejm przyjął uchwałę upamiętniającą jej działalność patriotyczną.

„W 100. rocznicę jej urodzin Sejm Rzeczypospolitej Polskiej pragnie wyrazić uznanie dla niezwykłej patriotki pani Marii Mireckiej-Loryś i podziękować jej za ogromny wkład w walkę o niepodległość Ojczyzny i nieustanną troskę o Polaków na całym świecie” – napisano w uchwale.

Maria Mirecka-Loryś była autorką drugiego tomu „Historii Związku Polek w Ameryce” i książki „Odszukane w pamięci. Zapiski o rodzinie, pracy, przyjaźni”. W 2014 r. został zrealizowany film dokumentalny o Marii Mireckiej-Loryś pt. „Szkic do życiorysu” w reż. Ewy Szakalickiej. W 2017 r. została laureatką nagrody honorowej „Świadek Historii” przyznanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Ostatnie urodziny w Chicago świętowała w maju 2016 r., kiedy była tu z wizytą. W kameralnym przyjęciu z okazji setnej rocznicy urodzin wzięli udział członkowie najbliższej rodziny, przyjaciele i znajomi dostojnej stulatki. Wśród setek życzeń, które spłynęły na jej ręce był m.in. list gratulacyjny od pary prezydenckiej Baracka i Michelle Obamów.

Maria Loryś dzieliła się wówczas z gośćmi receptą na długowieczność. „Od dziecka musiałam się gimnastykować rano, do pół godziny i tak zostało do dziś” – mówiła.

Podczas późniejszej wizyty w Polskiej Szkole Sobotniej im. Marii Skłodowskiej-Curie, zapytana przez uczniów o odznaczenie, które ceni sobie najbardziej, odpowiedziała, że najcenniejszym wyróżnieniem jest dla niej zaufanie oraz wiara w niezłomność jej charakteru, jakimi darzą ją ludzie.

„Pani Maria to kobieta ze stali” – mówiła o jubilatce w zeszłoroczne, 105. urodziny Małgorzata Kot, dyrektor Muzeum Polskiego w Chicago. „Jest niesamowitą, pełną wigoru i zdrowia osobą, sama siebie uważa za ‘dobry, przedwojenny materiał. Ma wspaniałe rady, mówi lakonicznie, ale tak, jakby dostawiała kropkę nad „i”, wspaniale również pisze. Cudownie się z nią rozmawia”.

Syn Jan Loryś, pytany w zeszłym roku, co najbardziej charakteryzuje jego mamę, odpowiedział, że polskość – w najszerszym pojęciu.

„To jest całe jej życie, choć większą jego część spędziła przecież poza Polską. Zawsze Polskę kochała i próbowała nam to przekazać. Polskość była podstawą i celem jej działania” – mówi.

„Odkąd pamiętam, działalność mamy obracała się wokół pomocy innym: rodzinie, znajomym, ale i nieznajomym ludziom w Polsce i na Wschodzie, a także tym, którzy przyjeżdżali do Stanów Zjednoczonych z Polski” – mówiła z kolei córka Marii Loryś, Eva Loryś Regulski.

„Polonia i społeczeństwo Stanów Zjednoczonych zawsze mi imponowały” – mówiła przy okazji setnej rocznicy urodzin dostojna jubilatka. „Polonia amerykańska nigdy nie zapomniała o Polsce i zawsze chciała Polsce pomagać. Podziwiam zachowanie polskiej kultury, tradycji i języka. Chciałabym, żeby młode pokolenie nie ulegało tak nowoczesności. Pragnę, aby młodzi ludzie zachowali pamięć o kraju, pielęgnowali język polski i kulturę”.

Ostatnie lata życia Maria Loryś spędziła w Polsce, w warszawskim Domu Bonifratrów, gdzie mieszkała na stałe.

Opracowała: Joanna Marszałek

[email protected]

Źródła: IPN, PAP, Dziennik Związkowy


Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama