Zwłoki nieznanego mężczyzny wyciągnięto w niedzielę z jeziora Michigan na północnych przedmieściach. Zdaniem śledczych, ciało znajdowało się w wodzie przez dłuższy czas.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 22 maja około 4.15 pm w podmiejskim Wilmette. Unoszące się w wodzie ciało zauważył łódkarz około milę od brzegu i zawiadomił służby ratunkowe. Na miejsce przybyły policja oraz straż pożarna, które z pomocą straży przybrzeżnej wydobyły ciało z wody. Zdaniem śledczych, zwłoki mężczyzny były w wodzie przez co najmniej parę tygodni.
Według służb, topielec to wysoki (około 6 stóp/183 cm) mężczyzna nieznanej rasy z czarnymi włosami.
Policja z Wilmette nie prowadzi obecnie żadnego aktywnego śledztwa w sprawie zaginionej osoby. Władze współpracują z biurem koronera powiatowego w celu ustalenia tożsamości mężczyzny.
(jm)