51-letni Michael A. Pica z McHenry, któremu postawiono zarzuty usiłowania zabójstwa i podpalenia w związku z piątkowym pożarem, zmarł na drugi dzień w szpitalu –podało biuro koronera powiatu Cook. Cała sprawa ma podłoże przemocy domowej.
Policjanci z McHenry, którzy w piątek ok. godz. 5.10 rano odpowiedzieli na wezwanie do przemocy domowej, zastali płonący garaż przy domu w rejonie 3800 West Main Street. Na miejscu znaleziono kobietę z urazem głowy oraz Michaela Picę z rozległymi poparzeniami ciała.
51-latek został przewieziony najpierw do szpitala Advocate Condell Medical Center w Libertyville, a następnie do Loyola University Medical Center w Maywood, gdzie w sobotę rano zmarł. Po przeprowadzeniu sekcji zwłok koroner uznał jego śmierć za samobójstwo.
Życiu rannej 44-letniej kobiety przetransportowanej do szpitala w Libertyville nie zagraża niebezpieczeństwo.
W związku ze sprawą Pica został oskarżony o usiłowanie morderstwa pierwszego stopnia, przemoc domową i podpalenie.
Z dokumentów sądowych wynikało, że w październiku 2020 r. Pica usłyszał zarzuty ataku nożem na kobietę w McHenry. Nie wiadomo, czy ofiara w tamtej sprawie to ta sama kobieta, którą pobił w ostatni piątek, 6 maja.
Policja nie podała też do poniedziałku stopnia relacji Pici z pokrzywdzoną kobietą.
(tos)