W poniedziałek, 2 maja, w centrum Chicago znów zawiśnie biało-czerwona flaga. Będzie to początek polonijnych obchodów Święta Konstytucji w Chicago, które zwieńczy parada powracająca na Columbus Drive w centrum miasta po pandemicznej przerwie. W tym roku maszerować będziemy w sobotę, 7 maja.
O przygotowaniach i oczekiwaniach – w rozmowie z „Dziennikiem Związkowym” opowiada dr Łucja Mirowska-Kopeć, prezes Związku Klubów Polskich, organizatorka wydarzenia, a jednocześnie przewodnicząca Komitetu Parady.
Daniel Bociąga: Parada Trzeciomajowa odbędzie się po dwuletniej przerwie. Czy właśnie poprzez to, że musiała ona zostać zawieszona w związku z pandemią, tegorocznej towarzyszą jakieś dodatkowe emocje?
Dr Łucja Mirowska-Kopeć: – Dla mnie to będzie pierwsza parada jako prezesa Związku Klubów Polskich, ale uczestniczyłam przy organizacji przez wiele lat, dzięki czemu nabrałam trochę doświadczenia. Te ostatnie dwa lata były trudne, ponieważ w 2020 roku musieliśmy w bardzo krótkim czasie przygotować mocno okrojoną paradę wirtualną, a w zeszłym byliśmy już trochę lepiej do tego przygotowani. A dzięki wam, mediom oraz Facebookowi obejrzało ją w internecie ponad 40 tysięcy osób. Teraz na pewno jednak mamy ogromne emocje, gdyż w końcu wracamy na Columbus Drive, by móc maszerować najpiękniejszą kawalkadą miasta Chicago wzdłuż jeziora Michigan. Wcześniej mówiłam, że spodziewam się pięciuset jednostek maszerujących, co było z mojej strony żartem – mogę teraz potwierdzić, że jesteśmy na porównywalnym poziomie, jeśli chodzi o liczbę uczestników, jaką mieliśmy w latach przed pandemią. Niestety mamy mniej szkół polonijnych, ale za to więcej organizacji i nowych gości. Będą delegacje z Polski, które wezmą w niej udział już jako uczestnicy, będą grupy ukraińskie. Jeśli chodzi o samą organizację parady, to tak naprawdę mamy już wszystko dopięte na ostatni guzik. Dostarczyliśmy wszystkie informacje dotyczące uczestników, grup marszowych – takie są wymogi i je wypełniliśmy. W tym roku będzie nam towarzyszyć orkiestra Gwardii Narodowej Illinois. Być może na zakończenie parady wykona jakiś piękny utwór.
Wspomniała Pani o polskich szkołach – te bowiem rokrocznie niezwykle ubarwiały paradę – wiele z tych dzieci, młodych ludzi, którzy później pytani o podtrzymywanie polskich tradycji często zwracają uwagę na ten punkt, na ten moment, czyli na paradę jako nieodłączny element ich dorastania. Jak ważna jest parada właśnie dla pielęgnowania tego młodego pokolenia?
– Ta parada bardzo potrafi utkwić w pamięci młodego człowieka, który przez ileś lat w niej uczestniczy czy to z rodzicami, czy poprzez szkoły. Moim zdaniem to fantastyczna lekcja zarówno historii, jak i patriotyzmu. Ale także uczy przywiązania do polskiej grupy etnicznej. To jest dotknięcie własnymi rękami jednocześnie historii i teraźniejszości. Zwykle goście, widzowie amerykańscy, którzy obserwują paradę, najbardziej zazdroszczą nam tych grup młodzieży. Po pierwsze są one bardzo kolorowe, a po drugie bardzo liczne. Inne grupy etniczne tak bardzo się tym poszczycić nie mogą. I dodatkowo bardzo wzruszają rozmowy z osobami w podeszłym wieku, które mówią, że przez 40 lat uczestniczą w paradzie każdego roku. To pokazuje, jak ważne jest to wydarzenie indywidualnie dla każdego.
Co roku pojawia się to pytanie, więc zadam je i teraz – kto z władz miejskich lub stanowych pojawi się, by z nami manifestować?
– Zawsze cieszy udział polityków miejskich czy stanowych. Biorąc pod uwagę nasze doświadczenia z wcześniejszych lat, to ówczesny burmistrz Richard Daley był takim najwierniejszym uczestnikiem parady. Potrafił ją w formalny sposób docenić, bowiem organizował przyjęcia z jej okazji. Były to przesympatyczne spotkania, w których czasie obecnych było całe mnóstwo przedstawicieli Polonii, byli przedstawiciele władz miejskich, a ponadto burmistrz wręczał wyróżnienia dla najbardziej aktywnych, zasłużonych działaczy. Niestety w czasie, gdy władzę objął jego następca, Rahm Emanuel, to wszystko się skończyło. I skończyła się też obecność burmistrza w paradzie. Jak będzie z Lori Lightfoot? – zobaczymy. W czasie uroczystości w Muzeum Polskim z okazji Dnia Pułaskiego osobiście wręczyłam pani burmistrz zaproszenie. Ale kto będzie? Trudno mi powiedzieć. Niektórzy zgłaszają się do nas wcześniej, a inni po prostu pojawiają się na miejscu.
Wspomniała pani o gościach z Polski – wiemy, kto to będzie?
– Będzie delegacja Senatu, mamy potwierdzenie obecności wicemarszałek Gosiewskiej, która przewodniczyć będzie reprezentacji Sejmu. Wiemy także, że spora grupa reprezentująca urząd marszałkowski na Podkarpaciu także będzie obecna. Honorowym marszałkiem jest biskup Guzdek. Zapowiedziana jest spora grupa reprezentująca Polskie Linie Lotnicze LOT. W przypadku gości z Polski sytuacja niestety jest skomplikowana w związku z wydarzeniami za wschodnią granicą, więc tutaj też pewnie do samego końca będziemy jeszcze wyczekiwać pewnych potwierdzeń.
Będzie za to na pewno marszałek parady, którym w tym roku został dziennikarz telewizji ABC 7 Chicago, Alan Krashesky – przez lata przecież relacjonujący paradę…
– Z Alanem będzie można się spotkać już 2 maja podczas uroczystości podniesienia polskiej flagi na Daley Plaza. Tam otrzyma szarfę Wielkiego Marszałka i będzie tą osobą, która dokona aktu podniesienia polskiej flagi. Chyba mało jest takich osób, które nie wiedziałyby, kim jest tegoroczny marszałek. Nie tylko znamy go z telewizji, ale ponadto przez tak wiele lat był sprawozdawcą z naszych parad. Dla nas jednak najważniejsze jest to, że jest to człowiek, który nie odciął polskich korzeni od siebie i na każdym kroku podkreśla swoje polskie pochodzenie.
Od kilku lat nieodłącznym elementem parady jest wybór jej królowej – tutaj też chodzi o zaangażowanie młodych ludzi, tego nowego pokolenia Amerykanów polskiego pochodzenia?
– Nas to bardzo cieszy, że jest tyle młodych dziewcząt, które są konkursem zainteresowane. I słusznie się podkreśla, że nie jest to konkurs piękności – zresztą wśród Polek nie trzeba takiego konkursu robić, bo wszystkie są piękne. Już poważnie mówiąc, dla nas jest niezwykle istotne, bo kładziemy ogromną wagę, by kształtować wartości, które naszym zdaniem są najistotniejsze dla przyszłych liderów. Podkreślamy wagę nauki, stąd nagrodami są stypendia. Bardzo ważna dla nas jest tutaj też możliwość komunikacji w języku polskim, mimo że zdajemy sobie sprawę, że mamy do czynienia z osobami najczęściej urodzonymi tutaj. To są ludzie, którzy mogą myśleć o pełnieniu w przyszłości różnych ważnych funkcji dla naszej społeczności. Więc pomóżmy im teraz. Jak? Chociażby będąc dla nich mentorami albo wspomagając finansowo ich wydatki związane z edukacją.
Do zobaczenia w takim razie na paradzie. Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiał:
Daniel Bociąga[email protected][email protected]