W podziemnych stacjach metra w stolicy Ukrainy nadal mieszkają ludzie. To przede wszystkim kijowianie, którzy stracili mieszkania wskutek ostrzałów rosyjskich. Za dnia, gdy kursują pociągi przebywają w wydzielonych częściach stacji. Nocą mogą korzystać z całej ich powierzchni.
Kijowianie, którzy mieszkają na stacjach metra nie mają statusu wewnętrznych uchodźców, dlatego nie przysługują im związane z tym świadczenia finansowe, a nie wypracowano jeszcze innych form wsparcia. Miasto natomiast nie dysponuje wystarczającą liczbą mieszkań komunalnych, by udostępnić każdej pozbawionej dachu nad głową osobie osobny lokal.
W Kijowie od początku wojny zostało zniszczonych bądź uszkodzonych 208 budynków mieszkalnych.
Za dnia, gdy metro pełni swoją podstawową funkcję transportową, mieszkające na stacjach osoby mają obowiązek przebywać w wyznaczonej przez pracowników strefie, by nie zakłócać ruchu pasażerów. W godz. 22-6.30, gdy pociągi nie kursują, ludzie mogą zajmować każde miejsce na peronie.
Kijowskie metro przewozi pasażerów bezpłatnie, a wejście na stacje jest możliwe po okazaniu dowodu tożsamości.
Ukraińska stolica przyjmuje uchodźców z całego kraju. Obecnie ich liczba sięga ok. 27 tys. To głównie mieszkańcy pobliskich miejscowości, którzy czekają na zakończenie rozminowywania swoich wsi bądź miasteczek.
Z Kijowa Tatiana Artuszewska (PAP)