Wojska rosyjskie w położonym nad Morzem Azowskim Mariupolu znacznie przewyższają siły ukraińskiej obrony; różnica w liczebności może wynosić nawet kilka tysięcy - ocenił Swiatosław Pałamar, zastępca dowódcy pułku Azow, broniącego tego miasta na południowym wschodzie Ukrainy.
"Mają sprzęt, czołgi, samoloty, artylerię okrętową. Niestety nie mamy możliwości strącania samolotów i ostrzeliwania okrętów" - podkreślił Pałamar, cytowany w środę przez portal Hromadske.
Jak dodał, w Mariupolu działa sprzęt rosyjski z oznaczeniem "V". Według niego Rosjanie przerzucili tam świeże siły, możliwe to te same, które były pod Kijowem.
W mieście trwają intensywne walki z użyciem systemów artyleryjskich i czołgów. Jak dodał Pałamar, okupanci niszczą "wszystko, co zostało w Azowstali", kombinacie metalurgicznym, gdzie bronią się siły ukraińskie.
Przedstawiciel pułku Azow przekazał, że cywile boją się ewakuować korytarzem humanitarnym w związku z intensywnymi ostrzałami. Wiadomo o kilku bunkrach i piwnicach, w których przebywają. W każdym z nich jest 80-100 osób, w tym dzieci - poinformował Pałamar. (PAP)