Artur Gilowski z Barrington, na północnych przedmieściach Chicago, został uznany za winnego kierowania grupą przestępczą zajmującą się masowymi kradzieżami ze sklepów w całych Stanach Zjednoczonych. Łupem szajki Gilowskiego padł towar o wartości ponad 20 mln dol. Jej członkowie okradali sklepy w całym kraju, a towar sprzedawali w internecie. Federalny proces 48-letniego Gilowskiego toczył się w Teksasie. Sprawa rozpoczęła się ponad pięć lat temu śledztwem policji z Arlington Heights.
Po czterech dniach procesu ława przysięgłych sądu federalnego na Okręg Północnego Teksasu uznała 48-letniego Artura Gilowskiego z Barrington za winnego zarzutów dotyczących prowadzania grupy przestępczej zajmującej się masowymi kradzieżami ze sklepów w całych Stanach Zjednoczonych.
Gilowski został uznany za winnego spisku, transportu między stanami skradzionego towaru oraz oszustw pocztowych. Po odczytaniu skazującego go werdyktu 31 marca został natychmiast aresztowany.
Z federalnego aktu oskarżenia wynika, że wspólnicy Gilowskiego ukradli dziesiątki tysięcy produktów o wartości ponad 20 milionów dolarów ze sklepów w różnych stanach.
Używali specjalnej odzieży z kieszeniami do ukrycia skradzionych towarów wynoszonych ze sklepów. Posługiwali się nadajnikami elektronicznymi, które zakłócały działanie alarmów w systemach antykradzieżowych.
Złodzieje podróżowali po całym kraju pojazdami zarejestrowanymi na fałszywe nazwiska. Skradziony towar następnie wysłali do Gilowskiego, który sprzedawał go na różnych stronach internetowych.
Złodzieje, posługując się pseudonimami, wynajmowali schowki w rejonie Chicago. Skradzione przedmioty były następnie odbierane przez Gilowskiego i jednego z jego wspólników, przewożone do punktów sprzedaży w Chicago i Franklin Park. Tam usuwano z produktów etykiety zabezpieczające i naklejki sprzedawców detalicznych, a następnie wystawiano je na sprzedaż w internecie, w tym na Amazonie i eBay-u. Skradzione towary były również wysyłane do pasera działającego w Coppell w Teksasie. Po sprzedaży internetowej były wysyłane do klientów na terenie kraju i za granicą za pośrednictwem U.S. Postal Service, UPS i FedEx.
Dzięki przestępczemu procederowi szajka Gilowskiego wygenerowała ponad 11 milionów dolarów zysku – ocenił prokurator federalny na Okręg Północnego Teksasu Chad E. Meacham.
Gilowski w celu sprzedaży skradzionego towaru stworzył sieć licznych profili sprzedawców internetowych, otworzył wiele kont bankowych oraz różnych firm zarejestrowanych na cudze nazwiska.
Z dokumentów sądowych wynikało, że Gilowski miał otrzymać od swoich wspólników ponad milion dolarów w gotówce. Prowadzący śledztwo odnaleźli 97 tys. dol. w jego ciężarówce.
Dochodzenie na terenie Illinois prowadził Departament Policji w Arlington Heights z pomocą agentów specjalnych Homeland Security Investigations (HSI) w Dallas w Teksasie oraz inspektorów U.S. Postal Inspection Service.
Śledztwo rozpoczęło się w grudniu 2015 r., kiedy policja w Arlington Heights otrzymała zgłoszenie o włamaniu do budynku mieszkalnego. Wtedy ustalono, że pojazd, którym mógł się posługiwać podejrzany w tej sprawie, został zarejestrowany na fikcyjne nazwisko przez dealera samochodowego w Chicago. Właściciel salonu samochodowego został aresztowany w 2016 r. i oskarżony o liczne przestępstwa. W toku śledztwa odkryto liczne czeki wystawione przez firmy w rejonie Chicago i Coppell w Teksasie, i ustalono, że dealer współpracował z szajką okradającą sklepy. Detektywi obserwowali członków grupy podróżujących po całym kraju, od Kalifornii po Florydę. Przechwycili również wysłane paczki.
We wrześniu 2019 r. co najmniej 26 osób zostało oskarżonych w sprawie międzystanowego transportu skradzionego mienia. Gilowskiemu następnie postawiono dodatkowy zarzut spisku w celu popełnienia oszustwa pocztowego.
Przed procesem Gilowskiego siedmiu jego wspólników przyznało się do winy. Gilowskiemu grozi do 25 lat w więzieniu federalnym. Sędzia federalna Barbara M.G. Lynn ma ogłosić wyrok 2 sierpnia.
Joanna Trzos[email protected]