Prezes związku zawodowego pracowników CTA zabrał głos po niedzielnej strzelaninie w miejskim autobusie w dzielnicy Lawndale. Jego zdaniem przemoc w autobusach i pociągach CTA wymknęła się spod kontroli.
W ubiegłym tygodniu doszło do co najmniej pięciu incydentów z użyciem przemocy w środkach komunikacji miejskiej.
„Przykro to mówić, lecz to stało się dla nas normą. Widzimy to codziennie przez cały dzień” – powiedział prezes związku zawodowego pracowników CTA Keith Hill.
Do ostatniego incydentu doszło w niedzielę w autobusie nr 53 w rejonie ulic Pulaski i Polk. Świadkowie widzieli, jak napastnik wypędził z autobusu 31-letnią ofiarę, która później z powrotem do niego wskoczyła. Gdy próbowała ukryć się między siedzeniami, napastnik otworzył ogień. Ranna ofiara trafiła do szpitala.
Niedzielna strzelanina była piątym incydentem w minionym tygodniu, podczas którego doszło do przemocy. Wcześniej zgłoszono ataki nożem i pobicia na peronie w South Loop. W poniedziałek 4 kwietnia osoba, która rzekomo szukała telefonu, popchnęła operatora kolejki na tory.
W marcu na konferencji prasowej z udziałem szefa policji Davida Browna władze CTA obiecały zwiększyć liczbę ochroniarzy i policjantów w pociągach i autobusach. Rada CTA zatwierdziła wieloletni kontrakt na 71 mln dol. z dwoma firmami ochroniarskimi. Jednak zdaniem Hilla, ochroniarze bez broni nie przyczynią się do podniesienia bezpieczeństwa w środkach komunikacji miejskiej.
(jm)