To nie jest dobry czas dla Magnificent Mile. Część alei Michigan w centrum miasta, wzdłuż której znajdują się najbardziej prestiżowe sklepy, boryka się z coraz to nowymi problemami. Zaczęły się one już na początku pandemii.
Już w czasie, gdy miasto zostało zmuszone do wprowadzenia najbardziej restrykcyjnych obostrzeń pandemicznych, Magnificent Mile wyglądała nie jak tętniące życiem serce Chicago, ale jak metropolia opuszczona w wyniku realizacji apokaliptycznych przepowiedni. Pozamykane sklepy na długo zostały wyłączone z funkcjonowania. Kilka miesięcy później pojawiły się kolejne problemy. Manifestacje organizowane przez ugrupowania Black Lives Matter, zorganizowane po zabiciu George’a Floyda w Minneapolis, wymykały się władzom Chicago spod kontroli i przeradzały w zamieszki, zniszczenia i grabieże wielu sklepów.
Obecnie centrum Chicago stało się jednym z najmocniej dotkniętych przestępczością zorganizowaną miejsc. Dochodzi tam do strzelanin rywalizujących ze sobą grup gangów, a sklepy stają się celem rabusiów. Do zuchwałych ataków dochodzi w ciągu dnia, w godzinach ich otwarcia. 31 marca sprawcy weszli do luksusowego sklepu Burberry, zbiegając z drogimi torebkami. Butik wcześniej w tym roku był obiektem kradzieży. 1 kwietnia, czyli dzień po napadzie na Burberry, pięciu sprawców weszło do sklepu Gucci, zabierając stamtąd cenne towary i uciekając podstawionym samochodem.
Takie zdarzenia doprowadzają do tego, że coraz więcej biznesów decyduje się na opuszczenie centrum miasta. Niektórzy eksperci starają się nie wiązać tego bezpośrednio ze wzrostem przestępczości. Jak wynika z najnowszych danych, wskaźnik opuszczonej przestrzeni sklepowej przy Magnificent Mile nie przekracza 25 procent i jest niemal identyczny z tym, jaki występuje przy 5 Alei w Nowym Jorku czy Union Square w San Francisco.
Okazuje się, że od początku pandemii wielu sprzedawców sieciowych postanowiło zamknąć swoje lokalizacje w centrach wielkich metropolii. Na takie kroki decydowały się m.in. Macy's, Gap czy Disney. Zmieniły się też w tym czasie zachowania klientów. Ci coraz swobodniej czują się w przestrzeni internetowej, skąd dokonują w wygodny sposób zakupów. Internet stał się powszechny w przypadku zakupu produktów o niższej wartości. Luksusowe towary w dalszym ciągu nabywane są bezpośrednio w sklepach lub butikach. I tutaj kolejna ciekawostka – pomimo zwiększenia się napadów i kradzieży w tego rodzaju biznesach, ich sprzedaż, a jednocześnie przychody wzrosły.
Przestępczość jest problemem – z tym nikt nie ma najmniejszych wątpliwości. Dlatego władze Chicago, ale też stanu Illinois starają się temu zapobiegać. W stanowym Kongresie w Springfield w najbliższych dniach ma być głosowana ustawa przedstawiona przez prokuratora generalnego Kwame Raoula pod nazwą „Organized Crime Retail Act”. Jej założeniem jest wprowadzenie ostrzejszych kar dla członków zorganizowanych szajek przestępczych napadających na sklepy sieciowe, znajdujące się w centrum metropolii. Pozostaje pytanie, czy surowsze prawo odstraszy zdeterminowanych złodziei.
Daniel Bociąga[email protected][email protected]