(Reuters, WP) - Pod koniec ub. tygodnia cena za baryłkę ropy naftowej podskoczyła do 66 dolarów, co natychmiast znalazło odbicie w cenach detalicznych, które w niektórych częściach kraju przekroczyły już 3 dolary za galon najtańszej benzyny.
Stały wzrost cen notuje się od inwazji na Irak. Baryłka ropy kosztuje dziś dwa razy tyle co w przeddzień nalotów na Bagdad w marcu 2003 roku. W tym samym czasie wszystkie sześć państw należących do Gulf Cooperation Council (GCC), w tym: Bahrajn, Kuwejt, Oman, Katar, Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska przeszły wzrost ekonomiczny nienotowany od lat siedemdziesiątych.
Z raportu Institute of International Finance wynika, że dochód narodowy tych państw wzrósł w ub. roku o 17%. Kraje GCC zwiększyły w tym czasie wydobycie ropy o 4% w porównaniu z 2003 rokiem.
Bez wątpienia okupacja Iraku przyczynia się do wzrostu cen, a zatem i boomu ekonomicznego GCC, choć nie jest jedynym powodem tej sytuacji. Według brytyjskich ekspertów, świat skonsumował już połowę znanych zasobów tego surowca, a zapotrzebowanie ciągle rośnie. Rynkiem rządzi zależność cen od popytu.
W 2002 roku, w rozmowie z magazynem Fortune na temat potencjalnych kosztów inwazji na Irak, sekretarz obrony USA Donald Rumsfeld nonszalancko stwierdził, że Irakijczycy mają źródła finansowania (ropę) i bez trudu te koszty pokryją.
Jego były zastępca, a obecnie Prezes światowego Banku Paul Wolfowitz w swych śmiałych przewidywaniach posunął się jeszcze dalej: "Dochody tego kraju (Iraku) z ropy naftowej przyniosą między $50 a $100 miliardów w ciągu następnych 23 lat. Mamy do czynienia z krajem, który naprawdę może sfinansować własną rekonstrukcję", Wolfowitz zapewniał Kongres przed rozpoczęciem wojny.
W lipcu Irak eksportował 1.6 miliona baryłek ropy dziennie, przynajmniej o 500,000 baryłek mniej dziennie niż w ostatnich miesiącach reżimu Saddama Husajna, choć stan przemysłu naftowego był opłakany, częściowo z powodu sankcji ekonomicznych narzuconych na Irak po jego inwazji na Kuwejt.
W 1998 roku raport inspektorów ONZ podkreślał trudną sytuacją tego sektora. Konkluzje te potwierdzono w 2000 i w 2001 roku. "To tak, jakby wszystko trzymało się kupy sklejone gumą do życia. W tym czasie Stany Zjednoczone zlekceważyły te raporty jako jeszcze jeden przykład uległości ONZ wobec Iraku".
U.S. Energy Information Administration zgadza się z tym punktem widzenia. "Okazało się, że raport ONZ odzwierciedlał prawdziwą sytuację", stwierdziła agencja.
(eg)
$66 za baryłkę ropy
- 08/12/2005 05:59 PM
Reklama