Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
poniedziałek, 18 listopada 2024 02:27
Reklama KD Market

Departament Stanu o groźbie jądrowej Putina: będziemy oceniać go po czynach

Rozważanie, co siedzi w głowie Władimira Putina nie jest pożyteczne, będziemy oceniać go po działaniach - powiedział rzecznik Departamentu Stanu Ned Price w odpowiedzi na pytanie PAP, czy uważa Putina za racjonalnego aktora w świetle wysuwanych przez niego gróźb jądrowych. Zapewnił, że USA będą bronić państw NATO, jeśli Rosja im zagrozi.

"Nie sądzę, by było to pożyteczne ani możliwe, zgadywać co siedzi w głowie prezydenta Putina, ale to co dla nas jest znaczące, to działania Rosyjskiej Federacji. Jeśli retoryka (gróźb nuklearnych) przemieni się w czyny, zagrażające bezpośrednio naszym sojusznikom lub Stanom Zjednoczonym (...) odpowiemy stanowczo i zdecydowanie" - powiedział rzecznik podczas konferencji prasowej.

Urzędnik przyznał jednocześnie, że wysuwane w ostatnich dniach sugestie rosyjskiego prezydenta na temat broni jądrowej są prowokujące oraz "nie tylko niepotrzebne, ale i niebezpieczne", bo zwiększają ryzyko nieporozumień i przeliczenia się.

Pytany przez PAP o warunki, jakie Rosja musiałaby spełnić, by USA poluzowały nałożone przeciwko niej sankcje, Price stwierdził, że na razie Stany Zjednoczone skupiają się na zaostrzaniu, a nie luzowaniu restrykcji i że mogą być zaostrzone, jeśli Kreml będzie nadal eskalował sytuację. Dodał jednak, że celem sankcji jest doprowadzenie do zakończenia wojny przez Rosję.

"Uważamy, że te środki ekonomiczne wywrą presję na Federację Rosyjską, by ostatecznie zrobić to, co należy i zakończyć ten konflikt" - powiedział rzecznik. Zaznaczył, że sam koniec wojny nie przyniesie automatycznie końca restrykcji, bo USA zamierzają pociągnąć Rosję do odpowiedzialności.

"To jest coś, z czym będziemy musieli się zmierzyć razem z naszymi sojusznikami, jak najlepiej to zrobić" - orzekł Price, dodając, że w grę wchodzą wszystkie narzędzia, jakie są do dyspozycji. Nie wykluczył przy tym prób ścigania osób odpowiedzialnych za potencjalne zbrodnie wojenne.

Ocenił, że sposób prowadzenia wojny przez Rosję, skutkujący wieloma ofiarami wśród ludności cywilnej, jest zgodny z tym, jak Moskwa prowadziła je w innych krajach.

Omawiając poniedziałkowe rozmowy pokojowe przedstawicieli Rosji i Ukrainy na Białorusi, Price przyznał, że USA są sceptyczne co do ich sukcesu, biorąc pod uwagę, że toczą się one w sytuacji, kiedy Rosja prowadzi je z pistoletem przystawionym do głowy Ukrainy. Dodał, że sceptycyzm ten podziela również Kijów, choć Waszyngton wspiera dyplomatyczne próby Ukrainy.

Odnosząc się do białoruskiego udziału w wojnie, rzecznik zakwestionował, czy Białoruś nadal jest suwerennym państwem.

"Prezydent Łukaszenka pozwolił prezydentowi Putinowi uczynić kpinę z niepodległości Białorusi i jej rzekomej suwerenności. I widzieliśmy to od dłuższego czasu" - powiedział Price podczas konferencji prasowej, komentując zaangażowanie białoruskiego reżimu w wojnę na Ukrainie. Dodał, że Łukaszenka działa wbrew interesowi swojego narodu, by przypodobać się Putinowi i utrzymać się przy władzy.

Rzecznik odmówił spekulacji nt. ewentualnego mocniejszego zaangażowania Białorusi w wojnę, ale zapowiedział, że jeśli będzie kontynuowane, spotkają go dalsze sankcje.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama