Stoimy w obliczu jednego z największych kryzysów humanitarnych od II wojny światowej, a granice Polski są otwarte dla wszystkich, którzy uciekają przed agresją Rosji - oświadczył ambasador RP Krzysztof Szczerski podczas nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ na temat wojny na Ukrainie. Dodał, że choć Polska nie jest politycznym supermocarstwem, chce być "supermocarstwem solidarności".
"Nie ma wątpliwości, że stoimy w obliczu jednego z największych kryzysów humanitarnych w Europie od czasu II wojny światowej. W ciągu pierwszych trzech dni rosyjskiej agresji, dokonanej przy współudziale białoruskiego reżimu Alaksandra Łukaszenki, byliśmy świadkami ucieczki z Ukrainy prawie 500 tys. osób, spośród których 300 tys. znalazło schronienie w moim kraju" - powiedział Szczerski.
Odniósł się przy tym do doniesień o dyskryminacji na granicy polsko-ukraińskiej, w tym obaw wyrażanych przez przedstawicieli Indii dotyczących losów indyjskich studentów.
"Wiemy, że niektóre misje tu w Nowym Jorku były celami dezinformacji, mówiącej o dyskryminacyjnych praktykach na granicy polsko-ukraińskiej (...) To kompletne kłamstwo i straszna zniewaga dla nas" - stwierdził ambasador. Zaznaczył, że do Polski dotarli dotąd obywatele 125 krajów.
Dodał, że granice Polski są otwarte dla wszystkich uchodźców z Ukrainy, których dotychczasowa liczba sięga 300 tys. Podkreślił również m.in., że Polska wysłała specjalne pociągi, by ewakuować seniorów i matki z małymi dziećmi, a Polacy masowo ruszyli, by pomagać uchodźcom. Podkreślił, że do pomocy ruszyło tak wiele osób, że wokół przejść granicznych utworzyły się korki. Poinformował też, że w Polsce urodziły się już pierwsze dzieci ukraińskich uchodźców, a w szpitalach przeprowadzono pierwsze operacje ratujące życie Ukraińców.
"Polska może nie jest politycznym supermocarstwem, lecz chcemy być supermocarstwem solidarności" - podkreślił Szczerski.
Dyplomata podkreślał, że wielu Ukraińców odmawia opuszczenia kraju, chcąc bronić ojczyzny, dodając, że na Ukrainie pozostali też polscy dyplomaci z ambasadorem Bartoszem Cichockim na czele. Cytował przy tym słowa Cichockiego z Kijowa.
"Od czwartku muszę chować się przed bombardowaniem w piwnicy kilka razy dziennie. Wstaję przy dźwięku ognia karabinów maszynowych. Okna trzęsą się od detonacji rakiet" - czytał relację polskiego ambasadora dyplomata.
Kończąc wystąpienie Szczerski powołał się na przesłanie powieści "Zbrodnia i kara" Fiodora Dostojewskiego.
"Przesłanie tej książki jest następujące: jeśli ktoś, tak jak Raskolnikow, myśli że jest wyjątkowy i wolny od zobowiązań moralnych i przez to uprawniony do popełnienia zbrodni morderstwa, to w końcu doczeka się kary wynikającej z samej zbrodni (...) Nie ma zbrodni bez kary" - powiedział Szczerski w wystąpieniu.
Oskar Górzyński (PAP)