Delegacja Senatu z marszałkiem Tomaszem Grodzkim na czele odwiedziła przed tygodniem Florydę i Miami, uczestnicząc w konferencjach i panelach zorganizowanych przy okazji Kongresu 60 Milionów. Spotkała się także z władzami miasta i przedstawicielami lokalnych izb gospodarczych. Grupa senatorów wzięła także udział w 50. Balu Polonaise. O obecną rolę Polonii amerykańskiej, zwłaszcza w obliczu skomplikowanej sytuacji międzynarodowej i jej znaczenie w budowie relacji polsko-amerykańskich pytał w Miami gości z Polski Daniel Bociąga.
Daniel Bociąga: Jak istotne są tego rodzaju wizyty w USA dla Pana, dla przedstawicieli Senatu, czyli izby, która de facto sprawuje pieczę nad Polonią?
Marszałek Senatu RP, prof. Tomasz Grodzki: – Bal Polonaise to wydarzenie towarzyskie organizowane od 50 lat przez Lady Blankę Rosenstiel. Większa delegacja przyleciała tutaj, bo jest razem ze mną czworo senatorów, ze względu na Kongres 60 milionów. Jeszcze trzydzieści lat temu Polonia kojarzyła się z dowcipami o Polakach, tzw. Polish Jokes – teraz już tak nie jest. Mamy naukowców, poważnych biznesmenów, lekarzy, prawników. Jako Senat, już od czasów sprzed II wojny światowej sprawujemy opiekę nad Polonią, wobec czego uznałem, że warto tu być, warto przekazać tym ludziom wyrazy szacunku, naszego uznania, a jednocześnie prowadzimy poważne rozmowy ze środowiskami gospodarczymi, które – i mówię to z absolutnym przekonaniem – są zdecydowane podnieść relacje z Polską na jeszcze wyższy poziom.
Panie marszałku, rozmawiamy w trudnym okresie, sytuacja geopolityczna jest niezwykle skomplikowana, cały czas istnieje ryzyko konfliktu zbrojnego – jak ważna jest rola Polonii w USA w utrzymywaniu dobrych relacji między Polską a Stanami Zjednoczonymi, właśnie w obliczu tego wszystkiego, co dzieje się na świecie?
– Na temat relacji ze Stanami Zjednoczonymi mógłbym opowiadać długo. Rząd zrobił kilka co najmniej niezręcznych ruchów, typu wojna o TVN. W tym sporze Senat odegrał istotną rolę, by niezależność mediów w Polsce bronić. Natomiast Polonia amerykańska i jej zasługi przy wejściu Polski do NATO są absolutnie niepodważalne. Musimy pamiętać, że wszyscy stanowimy jeden naród – 40 mln ludzi w Polsce, 20 mln poza granicami. Polska jest członkiem NATO i Unii Europejskiej, więc dla nas bezpośredniego niebezpieczeństwa nie ma. Ale jak mówią stare doktryny polskiej polityki zagranicznej – bezpieczna Ukraina to bezpieczna Polska. Mieliśmy wartościowe spotkanie na Radzie Bezpieczeństwa Narodowego z prezydentem, gdzie wreszcie zapadły konkretne ustalenia i dlatego należy robić wszystko, aby nie dopuścić do wojny, bo to będzie tragedia dla całego świata.
Dobrze ocenia Pan decyzję prezydenta Bidena o wysłaniu dodatkowych żołnierzy amerykańskich do Polski?
– Absolutnie tak, to daje nam poczucie, że rola NATO i naszego największego sojusznika Stanów Zjednoczonych jest traktowana poważnie. Dziwię się, że były prezydent Trump skrytykował tę decyzję, ale jesteśmy zobowiązani prezydentowi Bidenowi, że podjął tak twarde decyzje i wykazuje twardą i jednoznaczną postawę wobec Putina. To jest ważne.
Ważne są takie spotkania z Polonią w różnych zakątkach świata?
Wicemarszałkini Senatu RP, Gabriela Morawska-Stanecka: – Przypomnę, że diaspora polska w Stanach Zjednoczonych to niemal 10 milionów ludzi. Jak się okazuje, bardzo często są to najlepiej wykształceni, najzamożniejsi Amerykanie polskiego pochodzenia. To napawa dumą. I spotykamy się w różnych miejscach, nie tylko tutaj w USA, rozmawiamy po polsku. Zachowanie języka i kultury jest niesamowicie ważne, żeby przetrwała pamięć, skąd jesteśmy. To ważne, że możemy się spotykać tutaj, bo nie ma chyba Polaka w Polsce, który w Stanach Zjednoczonych nie miałby rodziny. Ja też mam rodzinę w Chicago, którą bardzo serdecznie pozdrawiam. Mam też nadzieję, że Senat będzie mógł dalej roztaczać opiekę nad Polonią, bo ta opieka nad Polonią jest ustawowa, ale niestety zlikwidowano nam fundusze, które przeznaczaliśmy poprzednio, każdego roku na projekty, na granty, na to, żeby wspierać polską kulturę i język oraz rozwijać wspólnotę poza granicami ojczyzny. My wciąż wspieramy polskie szkoły i nauczanie języka polskiego, ale już bez tych środków. Chcielibyśmy jako Senat je odzyskać i wówczas będziemy mogli realnie tę pomoc w promowaniu i utrzymywaniu polskiej kultury oferować.
Różne są potrzeby Polonii na całym świecie. Ta w Ameryce jest pewnie inna, bo nie ma tutaj takich potrzeb jak choćby na wschodzie. Wobec tego, czy Polonia amerykańska może Polsce pomóc, a jeśli tak, to w jaki sposób?
– Polonia w USA jest zróżnicowana, bo to przecież było kilka fal emigracji. Zmieniała się nawet w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat – inna jest ta, która emigrowała w latach 80., od tej, która uczyniła to w ostatnich latach. Rozmawialiśmy z izbami gospodarczymi, jak ta tutaj w Miami, rozmawialiśmy z władzami miasta i uniwersytetem na temat możliwości współpracy. Oczywiście Polonia może Polsce pomóc, będąc jakimś rodzajem przekaźnika dla tych przedsiębiorców, którzy są aktywni i ekspansywni oraz chcą inwestować w USA. To jest ten czas. W Stanach Zjednoczonych otworzyło się moim zdaniem okienko dla polskich biznesmenów. W Dolinie Krzemowej, gdzie jest przecież ogromna konkurencja, polskie firmy, start-upy radzą sobie świetnie. Usłyszeliśmy, że miejsca przy stole jest dużo dla polskich przedsiębiorców. Polonia może im pomóc to miejsce sobie zagwarantować.
Czy Polonia może też pomóc w relacjach polskich władz z amerykańską administracją na najwyższych szczeblach?
– To jest strasznie ważny aspekt. W Senacie bardzo walczymy o dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi. Różnie to ostatnio bywało. Przypomnę, że polski Senat jako pierwszy zdecydowanie zareagował na szturm na Kapitol, wydając uchwałę potępiającą ten czyn, to Senat zareagował na próbę pozbawienia amerykańskiej firmy Discovery akcji większościowych w telewizji TVN. My doskonale wiemy, że utrzymanie dobrych relacji ze Stanami Zjednoczonymi jest ściśle związane z polską racją stanu w zakresie bezpieczeństwa. Ja się bardzo cieszę, że prezydent Joe Biden tak mocno przeciwstawił się Władimirowi Putinowi. Putin wysuwał w stosunku do Stanów Zjednoczonych i NATO żądania dotyczące również Polski, oczekując, że USA wycofają część rakiet ze wschodniej flanki NATO. Obawiałam się, by rozmowy w Genewie z przedstawicielami Rosji nie okazały się drugim Monachium – mam na myśli rok 1939, na szczęście nie okazały się, a moje obawy były nieuzasadnione. Polonia powinna wspierać te wszystkie działania, które mają obecnie miejsce. Ale też oczekujemy, że będzie politycznie angażować się w Stanach Zjednoczonych, bo wszelkie mniejszości starają się mieć swoich kongresmenów i senatorów. Taka aktywność mogłaby spowodować, że interes Polski będzie brany pod uwagę.
Senator Beata Małecka-Libera: – Polonia zawsze była ważna w kontekście Polski. Najczęściej sprawdzało się to przy okazji wyborów. Myślę, że zwyczajny kontakt w postaci informacji kulturalnych, wydarzeń naukowych, gospodarczych i oczywiście biznesu trwał cały czas. On oczywiście ewaluuje, gdyż Polonia jest obecnie inna. Obecnie mamy przepływ młodych, wyedukowanych ludzi, a to sprawia, że mamy inną formę przekazu o Polsce. To o to chodzi, by ci ludzie o polskich korzeniach budowali i kształtowali nowy wizerunek Polaka i Polski za granicą.