Od czwartku 10 lutego maski nie są już obowiązkowe w katolickich szkołach na większości przedmieść Chicago – ogłosiła Archidiecezja Chicagowska. W samym Chicago oraz miejscowościach, gdzie obowiązują lokalne przepisy nakazujące ich noszenie, maski w szkołach na razie pozostają.
W liście do szkolnych rodzin z wtorku 8 lutego szef ds. oświaty w Archidiecezji Chicagowskiej Greg Richmond napisał, że liczba przypadków COVID-19 w szkołach katolickich jest na tyle niska, że maski nie muszą już być obowiązkowe. Zaznaczył, że poluzowanie restrykcji nie dotyczy lokalizacji, w których nadal obowiązuje wymóg noszenia masek w szkołach wydany przez lokalne departamenty zdrowia. Jednym z takich miejsc jest Chicago.
Richmond zwrócił uwagę, że wskaźnik pozytywnych wyników testów na COVID-19 wśród uczniów szkół katolickich nie przekracza obecnie 3 procent, a blisko połowa szkół nie zgłasza żadnych przypadków zakażenia patogenem.
„Zdecydowaliśmy o wprowadzeniu opcjonalnych masek w miejscach, gdzie nie są one wymagane przez lokalne władze ds. zdrowia i dalsze wymaganie masek w szkołach, gdzie są one wymagane przez lokalne samorządy” – napisał Richmond.
Maski nadal będą zatem wymagane w szkołach katolickich w Chicago, Oak Park i Evanston, gdzie obowiązują przepisy samorządów lokalnych. W szkołach katolickich na pozostałych przedmieściach powiatu Cook oraz w powiecie Lake od czwartku 10 lutego maski są opcjonalne.
Archidiecezja przypomina, że nawet w szkołach, gdzie maski nie będą już wymagane, nadal obowiązują wszystkie inne środki ostrożności związane z COVID-19. Uczniowie powracający z kwarantanny powinni nosić maski do 10 dnia od jej rozpoczęcia. Jeżeli sytuacja pandemiczna się pogorszy, maski powrócą, chociażby tymczasowo – twierdzi Archidiecezja chicagowska.
Archidiecezja nadal zachęca rodziny do zaszczepienia przeciw COVID-19 wszystkich kwalifikujących się uczniów, czyli tych powyżej 5 roku życia, a także do noszenia masek przez wszystkich, którzy czują się w nich bezpieczniej i komfortowo.
(jm)