REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaArchiwumWidok z Waszyngtonu

Widok z Waszyngtonu

-

Amerykańska okupacja w Iraku będzie potępiona w przemówieniu Papieża Benedykta XVI przed Zgromadzeniem Ogólnym Narodów Zjednoczonych. Po męczeńskiej śmierci chaldejskiego arcybiskupa, przemówienie ma być utrzymane w ostrych słowach.

To są polityczne aspekty zbliżającej się papieskiej pielgrzymki do Stanów Zjednoczonych, która nie może się oczywiście obejść bez wystąpienia w sali zgromadzeń nad Hudsonem. Będzie ono wykładnią watykańskiego widzenia świata, widzenia, które jest teraz inne niż amerykańskie, jak pisze komentator dziennika „Washington Post” w artykule opartym na elementach historycznych. Jest to prezentacja świata, widzianego oczami komentatora z Waszyngtonu.
Gdy pisze się o Watykanie, polski odbiorca zareaguje emocjonalnie i przypuszczać należy, z wielkim zainteresowaniem. Tak jest w przypadku tego artykułu, w którym pisząc o Janie Pawle II jako najbardziej proizraelskim papieżu, komentator od razu przypisuje to polskiemu antysemityzmowi, jak dodaje, historycznemu, obciążającemu pamięć naszego papieża. Szczególne zabarwienie pojawia się przy odniesieniu do decyzji Polskiego Papieża o nawiązaniu stosunków dyplomatycznych z Izraelem, posunięcie, którego znaczenie, zdaniem komentatora, nie jest szeroko podzielane w watykańskiej dyplomacji (powód: krucha egzystencja mniejszości chrześcijańskich w krajach arabskich). No i do tego dochodzi uskarżanie się, typowe dla widoku z Waszyngtonu, na antysemityzm elit europejskich, ten, na który niektórzy duchowni w watykańskich strukturach mają podatni być (susceptible).

REKLAMA

Przeciwstawianie się komunizmowi było widzeniem świata wspólnym dla Watykanu i Waszyngtonu, kierunek trwający od administracji Trumana z planem Marshalla dla odbudowy zniszczonej Europy i dla powstrzymania radykalnych nastrojów i ruchów w Zachodniej Europie – w tym samym czasie Watykan groził sycylijskim wyborcom ekskomunikowaniem za głosowanie na komunistów. To wspólne podejście trwało do upadku komunizmu, do czego Jan Paweł II i Ronald Reagan przyczynili się jednocześnie w latach 80.

Upadek muru berlińskiego był tym przełomem, od którego Zachodnia Europa nie ma dobrego mniemania o polityce zagranicznej prezydenta Busha, pisze komentator odnosząc to samo do Watykanu. Ta zmiana oznacza traktowanie Ameryki jako światowego straszaka, choć poprzednio – jako wielkiego obrońcy. Watykan podchodzi z niechęcią również do globalnej wojny z terroryzmem. I to skłania komentatora do powiedzenia, że Watykan i Bruksela patrzą na świat przez takie same okulary antyamerykanizmu. Komentator nie pomija watykańskich priorytetów jak sprawiedliwość gospodarcza na świecie, anulowanie zadłużenia Trzeciego Świata oraz kulturalne i duchowe konsekwencje degeneracji Zachodu.

Watykan jest pewną osobliwością w sprawach światowych, bardziej przypominającą autorytarny dwór królewski z osiemnastego wieku. Co powiedziawszy, komentator wyznaje, że trzeba myśleć o Brukseli, aby zrozumieć Watykan.

To jest jeden widok z Waszyngtonu. Pojawia się też drugi.
Po upadku sowietów, pisze Zbigniew Brzeziński, administracja Busha zadeklarowała moment jednobiegunowości dla Stanów Zjednoczonych, aby go następnie zaprzepaścić przez politykę jednostronnego użycia siły pod hasłem militarnych zagrożeń – i okupacji, będącej maskaradą demokratyzacji. Takie stwierdzenie nie może nie pojawić się w artykule, napisanym z pozycji demokraty, którym jest Brzeziński.

Wycofanie jest sprawą pilną. Połączone z tym musi być wszechstronne działanie polityczne dla ograniczenia konsekwencji, najogólniej destabilizacji, tej wojny, którą jak zaznacza Brzeziński kończąca urzędowanie administracja Busha rozpoczęła celowo i nierozważnie, uzasadniła demagogicznie i prowadziła źle. Gdy administracja zapowiada katastrofę na obszarze regionu, przypominają się „efekty domina” z epoki wietnamskiej. Tymczasem na terenie Iraku, dodaje Brzeziński, Ameryka stoi wobec antyamerykanizmu, rozbicia wewnętrznego i wpływów Iranu.

Autor ocenia, że w międzyczasie wojna jest już narodową tragedią, katastrofą gospodarczą, załamaniem regionu i globalnym bumerangiem dla samej Ameryki. To dlatego demokratyczni kandydaci chcą ją zakończyć w dwanaście do szesnastu miesięcy po wyborze. Gdy republikanin John McCain chce, aby działania wojenne trwały dalsze sto lat, a w każdym razie do zwycięstwa, dla jej zakończenia z Irakiem należy uzgodnić pozostawienie pewnej ilości wojska na wszelki wypadek, którym może być zagrożenie Iraku z zewnątrz a także jako pomoc w zwalczaniu Al-Kaidy.

Istnieją nieuniknione niebezpieczeństwa, jak utrwalenie wewnętrznego rozbicia, bo poszczególne części Iraku rządzą się już samodzielnie – przykładem jest oczywiście Kurdystan, ale także jednostki administracyjne w południowym Iraku. To oznacza dalszą rywalizację o utrzymanie efektywnej kontroli nad własnym terytorium.
Politycy winni zdać sobie sprawę, że powstanie antyamerykańskie w Iraku wcale nie jest prowadzone z inspiracji Al-Kaidy. Uznanie utoruje drogę amerykańskim inicjatywom skierowanym do wszystkich krajów sąsiadujących z Irakiem, gdy te mają do czynienia z przenoszeniem konfliktów etnicznych i religijnych na ich terytorium. Generalnym założeniem powinno być pójście w kierunku wychłodzenia, dając sobie spokój z podgrzewaniem atmosfery. W interesie Stanów Zjednoczonych jest podjęcie poważnych negocjacji z Iranem, ale nie kosztem nieodwzajemnionych ustępstw tego kraju. Potrzebny jest także postęp w procesie pokojowym między Izraelem i Palestyną.

Źródła:
– o różnicach między Watykanem i Waszyngtonem, przed pielgrzymką papieża Benedykta XVI: potępienie okupacji w Iraku, JPII jak najbardziej proizraelski papież, antysemityzm europejskich elit, wspólne widzenie świata, efekt muru berlińskiego (St. Zjedn. straszakiem a nie obrońcą), za dziennikiem „Washington Post”, wydania na 30 marca, artykuł „Wholly Different Angle On The World”, autor Michale Sean Winters, str. B01,
– o konieczności zakończenia wojny w Iraku, w opinii Zbigniewa Brzezińskiego: zmarnowanie momentu jednobiegunowości, okupacja maskaradą demokratyzacji, wojna – rozpoczęta nierozważnie, demagogicznie, źle prowadzona, wojna – narodową tragedię, katastrofą gospodarczą i regionalną, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 30 marca, artykuł „The Smart Way Out Of A Foolish War”, autor Zbigniew Brzeziński, str. B03.
Andrzej Niedzielski

REKLAMA

2090812864 views

REKLAMA

2090813164 views

REKLAMA

2092609624 views

REKLAMA

2090813447 views

REKLAMA

2090813593 views

REKLAMA

2090813737 views