W wieku 85 lat zmarł w niedzielę w rodzinnych Syrakuzach Enzo Maiorca, pionier nurkowania na wstrzymanym oddechu (freediving), wielokrotny rekordzista świata. To o nim opowiadał słynny film „Wielki błękit” Luca Bessona z 1988 roku.
Nazywano go „człowiekiem-rybą”. W 1961 roku jako pierwszy bez użycia akwalungu pokonał barierę 50 metrów, a w sumie 13 razy poprawiał rekord świata. W 1976 roku po raz pierwszy głębokość 100 metrów osiągnął Francuz Jacques Mayol, jego wielki rywal także przedstawiony przez Bessona w „Wielkim błękicie”.
W roku premiery filmu 57-letni wówczas Maiorca pobił swój rekord życiowy – 101 metrów. Namówiły go do tego córki Patrizia i Rosanna, które dzieliły pasję ojca i same były mistrzyniami freedivingu.
„Począwszy od trzydziestego metra jest tak jakby przytrzymywała ciebie olbrzymia ręka i jeśli nie rzucisz wszystkich sił, będziesz wypychany do góry bez żadnej nadziei” – wspominał Maiorca.
Wiadomość o śmierci legendarnego nurka, ogłoszona przez burmistrza Syrakuz Giancarlo Garrozzo, wywołała lawinę kondolencji z całego kraju. „Zmarł wielki Sycylijczyk, odkrywca głębin morskich, który zrewolucjonizował swobodne nurkowanie” – oświadczył minister spraw wewnętrznych Angelino Alfano.
Po zakończeniu kariery Maiorca poświęcił się walce o ochronę środowiska naturalnego. Przez dwa lata (1994-96) był także senatorem z ramienia prawicowej partii Sojusz Narodowy.
Rozsławiony przez obraz Bessona włoski nurek (na ekranie wcielił się w jego postać francuski aktor Jean Reno) domagał się jednak i ostatecznie uzyskał… zakaz pokazywania filmu we własnym kraju, uznając, że został przedstawiony w sposób karykaturalny. Po wycięciu kilku scen i nowym montażu „Wielki błękit” wszedł za jego zgodą na ekrany włoskich kin w 2002 roku.
Rekordy Maiorki i Mayola (zmarłego w 2001 roku) zostały w ostatnich latach znacznie poprawione. Obecnie rekordzistą jest Austriak Herbert Nitsch, który w 2007 roku bez korzystania z tlenu dopłynął do głębokości 214 metrów.
(PAP)
