Chicago (Inf. wł., Internet) – Władze kontynuują poszukiwania motywu tragedii, do której doszło w Roselle w ubiegłym tygodniu, na zachodnim przedmieściu Chicago. 60-letni Michael Fontana zastrzelił żonę, 47-letnią Rebeccę Fontana, i syna, 7-letniego Joey Fontana, a na końcu siebie.
Śledczy biorą pod uwagę wszystkie informacje mogące mieć związek z motywami podwójnego morderstwa i samobójstwa. Jak ustalono, Michael Fontana chorował na żółtaczkę, a jego biznes – którego współwłaścicielami są dorośli synowie z poprzedniego małżeństwa – zalegał z zapłaceniem sporej kwoty podatków urzędowi skarbowemu IRS. Fontana był lubiany przez rodzinę i przyjaciół. Nikt nie podejrzewałby go o to, by był zdolny do targnięcia się na życie cudze i swoje.
Ciała znalezione zostały w środę 28 maja w domu rodziny w Roselle. Policja przypuszca, że Rebbeca i Joey zostali zatrzeleni we wtorek w nocy lub w środę wczesnym rankiem. Michael zastrzelił się dopiero po upływie kilku godzin.
Rebecca poniosła śmierć od trzech kul, Joey od czterech. Matka i syn zastrzeleni zostali w swoich łóżkach podczas snu. Michael włożył sobie lufę pistoletu w usta i pociągnął za cyngiel. Jego ciało znaleziono na podłodze. Obok zwłok leżał rewolwer.
W domu w okolicy 700 North Woodfield Trail nie znaleziono ani śladów przemocy, ani wtargnięcia czy włamania.
Okoliczni mieszkańcy wyrazili zszokowanie. Rodzina sprawiała wrażenie zgodnej i kochającej się. Michael Fontana bardzo kochał swojego synka. Poświęcał mu szczególnie dużo czasu. Latem chodził z nim na pływanie. Zimą na sanki. Razem oglądali telewizję.
(ao)
Władze wciąż poszukują motywu tragedii w Roselle
-