REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaWybory w USATeksas. Władze stanu nie chcą wysłanników OBWE podczas wyborów; grożą im więzieniem

Teksas. Władze stanu nie chcą wysłanników OBWE podczas wyborów; grożą im więzieniem

-

Jak informuje agencja Associated Press – władze Teksasu zagroziły więzieniem wysłannikom OBWE, którzy mają obserwować przebieg wyborów prezydenckich m.in. w tym stanie. Jakby tego było mało, gubernator Rick Perry kategorycznie zakazując obecności obserwatorów pomylił OBWE z Unią Europejską.

Do USA wybiera się grupa 50 obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.  Mają oni trafić do punktów wyborczych w czterech stanach: w Teksasie, Nowym Jorku, Kalifornii i na Florydzie.

REKLAMA

W reakcji na tę wiadomość prokurator generalny Teksasu Greg Abbott na Twitterze napisał, że nie dopuści do mieszania się ich w wybory i jeśli trzeba, postawi im zarzuty kryminalne. Wsparł go w tym gubernator stanu, który także na Twitterze dodał: „Obserwatorzy/inspektorzy z Unii Europejskiej nie będą częścią żadnego procesu wyborczego w Teksasie” („No UN monitors/inspectors will be part of any TX election process”). Problem w tym, że OBWE nie jest przedstawicielstwem UE.

Członkami powstałej w 1995 roku organizacji są także Stany Zjednoczone, Kanada, Gruzja, Armenia, Azerbejdżan, Kazachstan, Uzbekistan, Kirgizja, Tadżykistan, Turkmenistan.

Sprawa oparła się o Departament Stanu. Janez Lenarčič, dyrektor urzędu OBWE ds. instytucji demokratycznych i praw człowieka, w liście do Hillary Clinton napisał, że tego typu groźby są „nie do zaakceptowania” oraz, że wszystkie kraje należące do organizacji, w tym USA, „mają obowiązek zapraszać obserwatorów na swoje wybory”.

Prokurator Generalny Greg Abbott, członek Tea Party, jest jednak nieugięty. W specjalnym liście nawiązującym do obecności obserwatorów OBWE napisał, że nie wolno im wchodzić na teren lokali wyborczych. „Gdyby reprezentanci OBWE znaleźli się w promieniu stu stóp od  wejścia do komisji wyborczej, byłoby to przestępstwo kryminalne”.

Podłożem tak ostrej reakcji władz stanu są kontrowersje związane z nowym przepisem, który mówi o tym, że wyborca podczas głosowania musi okazać dokument tożsamości wydany przez stan. Najczęściej jest to prawo jazdy. Jednak wiele osób, biedoty, Latynosów i Afroamerykanów, uznawanych za potencjalnych zwolenników obecnego prezydenta, takiego dokumentu nie ma. W Teksasie w punkcie wyborczym moża okazać za to  pozwolenie na broń. Taki dokument mają często zwolennicy partii republikańskiej. Wprowadzenie w tym roku powyższych przepisów uznawane było za próbę wpłynięcia na wynik wyborów.

tz

 

 

REKLAMA

2091098060 views

REKLAMA

2091098359 views

REKLAMA

2092894819 views

REKLAMA

2091098642 views

REKLAMA

2091098790 views

REKLAMA

2091098934 views