Wszyscy czekają na zagranie w otwarte karty, ale na razie Mitt Romney daje słowo. Republikański kandydat na prezydenta chcąc zakończyć debatę rozgorzałą wokół jego prywatnych finansów, oświadczył, że przez ostatnie dziesięć lat płacił co najmniej 13 procent podatku od dochodów.
– W ostatnim roku zapłaciłem 13,6 proc. lub coś koło tego – mówił republikański kandydat na prezydenta w Greer, w Karolinie Południowej. Dodał, że gdyby uwzględnić darowizny dla organizacji charytatywnych, to odsetek ten przekroczyłby 20 procent.
W styczniu Romney ujawnił swoje zeznanie podatkowe z 2010 roku, ale nie chce upublicznić dokumentów z lat wcześniejszych. Z akt wynikało, że polityk zapłacił wówczas 14-procentowy podatek od 21 mln dolarów, głównie od zysków kapitałowych z inwestycji i dywidend.
Czytaj: Romney: płacę niższe podatki niż większość Amerykanów
Ukrywanie bogactwa zarzucają Romneyowi Demokraci, w tym przewodniczący demokratycznej większości w Senacie Harry Reid.
Co więcej w spocie wyborczym Baracka Obamy pojawił się zarzut, że Romney posiadał w firmie finansowej UBS AG, z siedzibą w Zurichu w Szwajcarii, konto bankowe, które zamknął w 2010 roku.
W piątek rano sztab Obamy zaproponował kontrkandydatowi, że porzuci temat podatków, jeśli Romney ujawni zeznania z jeszcze pięciu lat.
Szacuje się, że były gubernator Massachusetts posiada majątek o wartości 250 mln dolarów.
Przeciętny podatek federalny w 2009 (z tego roku pochodzą najnowsze dane) wynosił w USA 7,2 procent – wynika z informacji Biura Budżetowego Kongresu (Congressional Budget Office). Podatek, który płaci Romney jest zbliżony do stawki 13,4 proc., którą płaci 20 procent podatników, ale jest niższy niż 21-proc. stawka, którą płaci jeden proc. podatników, zarabiających ponad 1,2 mln dol – odnotowuje CBO.
as
Zobacz też: Co jest nie tak z zeznaniami podatkowymi Romneya?
