REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Wysoka cena 9/11

-

Wspomnienia Dicka Che-ney´ego „In My Time” ożywiły debatę na temat ataku na Afganistan i Irak oraz kosztów wojennych w przeliczeniu na życie Amerykanów i dolary. Cheney i b. prezydent G.W. Bush uparcie twierdzą, że Saddam Husajn współpracował z al-Kaidą i posiadał zapasy broni masowego rażenia. Broń zamierzał podarować terrorystom, wiedząc, że użyją jej przeciw Ameryce. Dlatego musieli odsunąć go od władzy.

 

REKLAMA

Powołana przez Kongres dwupartyjna Komisja September 11 stanowczo stwierdziła, iż nie natrafiono na dowody potwierdzające powyższe zarzuty. Nie było to żadnym zaskoczeniem, ponieważ wcześniej, zresztą za zgodą Husajna, kilka grup inspektorów, mimo usilnych starań, nie znalazło w Iraku zapasów groźnej broni.

 

Były wiceprezydent i prezydent nigdy nie przyznali się do błędów popełnionych z powodu nagłego odstąpienia od walki z terrorystami w Afganistanie i skierowania wojsk do Iraku. Dziś trudno oprzeć się wrażeniu, że Osama bin Laden odniósł znacznie większy sukces niż śmiał przypuszczać.

 

I temu zagadnieniu poświęca swój artykuł „The Price of 9/11” Joseph Stiglitz, profesor Columbia University i laureat Nobla z ekonomii.

 

„Po atakach 11 września 2001 roku inwazja na Afganistan była w pełni zrozumiała, natomiast atak na Irak w 2003 roku nie miał żadnego związku z al-Kaidą, choć Bush usiłował taki związek ustalić. Wojna z wyboru szybko stała się bardzo droga, gdy kolosalny brak kompetencji połączono z nieuczciwą interpretacją wydarzeń.

 

Kiedy z Lindą Bilmes (współpracownica profesora, przyp. red.) 3 lata temu przekalkulowaliśmy koszty wojenne, doszliśmy do kwoty $3-5 bilionów.

 

Od tego czasu wydatki znacznie wzrosły. 50% żołnierzy powracających do kraju kwalifikuje się do pobierania różnego stopnia świadczeń z tytułu niezdatności do pracy, a ponad 600,000 przeszło leczenie w weterańskich szpitalach. Obecnie szacujemy, że tylko koszty medyczne i renty inwalidzkie w przyszłości wyniosą między $600 a 900 miliardów. Nie można obliczyć kosztów społecznych, jak coraz częstsze przypadki samobójstw żołnierzy i rozkład rodzin.

 

Nawet gdybyśmy chcieli wybaczyć Bushowi za popchnięcie Ameryki i znacznej części świata do wojny z fałszywych pobudek i za kłamliwą prezentację kosztów, to nie da się usprawiedliwić wyboru metody finansowania tego przedsięwzięcia. Wojna Busha była pierwszą wojną w całości opłaconą na kredyt. Kiedy Ameryka przystąpiła do walki w Iraku deficyt już pęczniał z powodu cięć podatkowych w 2001 roku. To jednak nie powstrzymało Busha przed wprowadzeniem drugiej „ulgi” podatkowej dla bogatych”.

 

Równocześnie Bush zachęcał naród do wydawania pieniędzy, turystyki, kupowania domów. Chciał, by Amerykanie stali się narodem właścicieli. Ludzie też tego pragnęli. Kredyt był tani i łatwo dostępny. Jak prezydent, Amerykanie żyli na kredyt. Ruszył sektor budowlany. Stawały nowe dzielnice. Ceny domów rosły, banki zarabiały krocie, a potem… nastąpił krach.

 

„Dziś Ameryka zajęta jest bezrobociem i deficytem. Oba zagrożenia w dużym stopniu wzięły początek od wojny w Afganistanie i w Iraku.

 

Zwiększone wydatki na obronę wraz z cięciami podatków są główną przyczyną przejścia Ameryki z fiskalnej nadwyżki do niebezpiecznie wysokiego deficytu i zadłużeń państwa. Bezpośrednie rządowe wydatki na wojny do tej pory wynoszą mniej więcej $2 biliony ($17,000 na każdą rodzinę) i nadal rosną.

 

… obie wojny przyczyniły się do osłabienia amerykańskiej makroekonomii, powiększając deficyt i dług. Na początku, jak i teraz, niepokój na Bliskim Wschodzie spowodował skok cen ropy naftowej, zmuszając Amerykanów do wydawania na drogie importowane paliwo pieniędzy, które mogliby wydać na artykuły produkowane w USA.

 

W tym czasie Federalna Rezerwa zakamuflowała słabość ekonomii fabrykując bubble na rynku nieruchomości, co przyczyniło się do dużego wzrostu konsumpcji za pożyczone pieniądze. Przykre skutki tej manipulacji odczuwany dziś i będziemy odczuwać jeszcze przez wiele lat.

 

Jak na ironię wojny podważyły bezpieczeństwo Ameryki (i świata) w sposób, jakiego bin Laden w najśmielszych marzeniach nie przewidział…”

 

Ameryka nie radzi sobie strategicznie ani ekonomicznie. Od tragedii 11 września mija 10 lat. Amerykanie ciągle walczą w Afganistanie i Iraku. Nie terroryści, lecz my jesteśmy prześwietlani na lotniskach i kontrolowani przy wejściach do publicznych urzędów.

 

Osama bin Laden mówił, że jego głównym celem jest „wykrwawienie i zbankrutowanie Ameryki poprzez długi, wyczerpujący konflikt”. Zdaje się, że ten cel osiągnął.


(eg)

REKLAMA

2091030084 views

REKLAMA

2091030384 views

REKLAMA

2092826843 views

REKLAMA

2091030665 views

REKLAMA

2091030811 views

REKLAMA

2091030956 views