Wiedza najgroźniejsza

Raport National Intelligence Estimate, w którym znalazło się m.in. stwierdzenie, że Iran zawiesił program nuklearny w 2003 roku, do czerwoności rozwścieczył czołowych neokonserwatystów, w tym ojca tego ruchu, Normana Podhoretza, który w ub. tygodniu wzywał do natychmiastowego zbombardowania irańskich instalacji nuklearnych.

Były ambasador USA w ONZ, John Bolton, wyraził brak wiary w rzetelność raportu i zarzucił agencjom wywiadu uprawianie własnej polityki. W programie Fox News domagał się podjęcia śledztwa w tej sprawie przez izbowy i senacki komitet wywiadu, sugerując, że wywiad po prostu kłamie. Główny radiowy propagandzista neokonserwatywnej ideologii, Rush Limbaugh, wrzeszczał (bo od dawna nie mówi) w podobnym tonie.

Raport wprowadził w niemałe zakłopotanie republikańskich kandydatów na urząd prezydenta, gdyż wytrącił im główne atuty w kampanijnych programach. Z wyjątkiem kongr. Rona Paula i byłego gubernatora Arkansas, Mikea Huckabee, kandydaci prześcigali się w pomysłach, jak rzucić Iran na kolana. W ten sposób przekonywali społeczeństwo o swojej trosce o bezpieczeństwo Stanów Zjednoczonych, a prym w tym wyścigu wiedzie, jak dotąd najpopularniejszy, Rudy Giuliani.

Równocześnie ofensywę przeciw łagodzeniu stanowiska wobec Iranu podjął Izrael.

Jak podaje Jerusalem Post, minister spraw zagranicznych Izraela, Tzipi Livni, która przybyła do Słowenii na rozmowy w związku z bliskim przejęciem przez ten kraj rotacyjnej prezydentury w Unii Europejskiej, podkreśliła, że „Iran w dalszym ciągu wzbogaca uran, po to, by zdobyć wiedzę na temat wykorzystania go do celów militarnych”.

Identycznie jak prezydent Bush w Waszyngtonie min. Livni nie ma wątpliwości, że świat powinien nałożyć na Iran surowe sankcje za to, że lekceważy polecenia ONZ. I mówi to szefowa dyplomacji kraju, który zaledwie kilka dni po pokojowej konferencji w Annapolis – gdzie premier Ehud Olmert zobowiązał się do wstrzymania budowy żydowskich osiedli na ziemiach palestyńskich– ogłosił plan wystawienia dodatkowych 400 domów w arabskiej części Jerozolimy, wbrew zaleceniom ONZ ponawianym wielokrotnie od żydowsko-arabskiej wojny w 1967 roku.

Na wtorkowej konferencji prasowej prezydent Bush oświadczył: „Iran był, jest i będzie niebezpieczny, ponieważ posiada wiedzę o produkcji nuklearnej bomby”.

Podobnych argumentów używano w stosunku do Iraku. Kiedy okazało się, że Irak nie posiada broni masowego rażenia, co było głównym deklarowanym przez administrację powodem inwazji, a brak owej broni już po ataku potwierdzili specjalni inspektorzy USA, Bush tłumaczył, że groźniejsza od arsenałów jest wiedza Irakijczyków o produkcji broni. Warto tu może wspomnieć, że zarówno nuklearni fizycy, jak specjaliści od broni biologicznej i chemicznej kończyli studia w Stanach Zjednoczonych.

Kierując się tą samą logiką administracja Busha może dojść do wniosku, że w trosce o „światowy pokój” powinna napaść na każdy kraj, którego obywatele studiowali w USA.
Elżbieta Glinka