W poniedziałek do Bagdadu przybył wiceprezydent USA. Joe Biden weźmie udział w ceremonii pożegnania stacjonujących w Iraku wojsk amerykańskich.
Oficjalnie misja wojsk amerykańskich kończy się we wtorek. Jednak w Iraku, przynajmniej do końca 2011, pozostanie około 50 tys. żołnierzy. Za zadanie mają szkolenie, pomoc i doradzanie wojskom irackim.
Ceremonii przejęcia dowodzenia odbędzie się w środę. Generał Lloyd Austin przejmie wówczas obowiązki od dotychczasowego dowódcy sił USA w Iraku generała Raya Odierno. Będzie ona oznaczała również zakończenie amerykańskich działań bojowych i rozpoczęcie operacji „Nowy świt”, będącej początkiem końca amerykańskiej misji wojskowej w Iraku, którą rozpoczęła inwazja w marcu 2003 roku.
Część Irakijczyków wyraża obawę, że ich własne siły bezpieczeństwa nie będą w stanie zapewnić pełnej stabilizacji w kraju po wycofaniu się Amerykanów.
Biden ma się również spotkać z najważniejszymi przedstawicielami władz Iraku: prezydentem Jalalem Talabanim i premierem Nurim al-Malikim i innymi liderami legalnie działających sił politycznych. W swoim oświadczeniu Biały Dom dodał, że celem spotkania będzie omówienie aktualnej sytuacji w kraju, w tym konieczność stworzenia nowego rządu.
Biały Dom zapowiedział, że wycofanie wojsk z Iraku prezydent Barack Obama zamierza zaakcentować specjalnie z tej okazji wygłoszonym przemówieniem, które zaplanowano na wtorek. W minionym tygodniu przywódca USA przypomniał: „Jako kandydat na urząd prezydenta zapowiadałem, że jednym z najważniejszych celów mojej kadencji będzie zakończenie tej wojny. To się właśnie dzieje. Teraz niepodległy Irak musi znaleźć swoją własną drogę.”
Mimo zapewnień irackiej administracji o zmniejszaniu się aktów przemocy, kraj przeżył ostatnio serię zamachów. I trudno powiedzieć, że to koniec.
W piątek iracki premier Dżawad al-Maliki, z którym ma się spotkać wiceprezydent Biden ostrzegł w telewizyjnym wystąpieniu, że istnieje prawdopodobieństwo kolejnych ataków i postawił wszystkie lokalne władze w stan podwyższonej gotowości. Prawdopodobnymi zamachowcami mogą być terroryści związani z nieistniejącą partią Baath, której przywódcą był Saddam Hussein, ale też Al-Kaida. Celami zamachów mają być obiekty rządowe w całym kraju.
Wystąpienie miało miejsce po serii 20 ataków w trzynastu irackich miastach, które skierowane były głównie przeciwko lokalnym jednostkom policji. Bomby zabiły 48 osób i raniły przynajmniej 286.
Zobacz także:
„Nagłe opuszczenie Iraku przez Amerykanów, wykluczone”
„Amerykańskie oddziały bojowe opuściły Irak”
„Ostatni miesiąc działań wojennych w Iraku”
AP (CNN)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone