Na przedmieściach Ogden w minioną niedzielę roztrzaskał się mały prywatny samolot Cessna 210. Do wypadku doszło przy bardzo słabej widoczności tuż przed godz. 18.00. Pilot przeżył, ale jest w stanie krytycznym.
Jednosilnikowa Cessna leciała na pobliskie lotnisko w Ogden. Jak powiedział kontroler ruchu powietrznego, Mike Fergus samolot otrzymał pozwolenie na lądowanie, jednak przy minimalnej widoczności. W rejonie obowiązywało ostrzeżenie o bardzo gęstej mgle.
Cessna spadła na osiedle w Roy, oddalone o 6 mil (około 10 km) od Ogden. Samolot roztrzaskał się na kawałki. W wyniku uderzenia w płomieniach stanęły dwa domy mieszkalne, ale jak zapewniają służby ratownicze, nie ma ofiar. Ogień udało się ugasić po godzinie. Natomiast bez prądu na kilka godzin pozostawali mieszkańcy okolicznych budynków; awionetka uszkodziła przewody wysokiego napięcia.
Świadkowie wypadku nieopodal katastrofy odnaleźli mężczynę pilotującego samolot. Szef straży pożarnej z Roy, John Ritchie poinformował, że w trakcie transportu do szpitala ranny był przytomny i rozmawiał z sanitariuszami. Jednak jego stan jest krytyczny. Pilot doznał wielu złamań i poparzeń.
Eksplozja, która nastąpiła po upadku Cessny, rozrzuciła jej części po okolicy. Silnik maszyny znaleziono przed jednym z domów w sąsiedztwie katastrofy.
Nie jest to pierwszy w tym rejonie wypadek. W sierpniu 2005 roku samolot startujący z lotniska w Ogden tuż po wzbiciu się w powietrze spadł na osiedle położone niedaleko portu. Dwóch znajdujących się na pokładzie mężczyzn przeżyło, obyło się także bez ofiar na ziemi. Podobne wypadki miały miejsce w l1989 i 1999 roku.
MB (CNN, Deseret News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.