11-letni chłopiec przez dziewięć godzin był bity przez przyjaciela matki, który miał się nim opiekować pod jej nieobecność. Anthony Bush torturował chłopca, bo ten nie poodkurzał w swym pokoju. 11-latek zmarł w skutek odniesionych obrażeń.
Do tragedii doszło w miniony weekend w Pittsburgu w stanie Pensylwania. 29-letni Anthony Bush został w domu z 11-letnim Donovanem i jego 5-letnim bratem. Bush miał opiekować się chłopcami, w czasie kiedy ich matka była do pracy.
Według policji, mężczyzna zaczął bić chłopca, ponieważ ten nie chciał poodkurzać w mieszkaniu. Bush bił dziecko kijem, który na nim połamał. Rozciął mu także ramię, które próbował zaszyć znalezioną w domu nitką i igłą.
Ciężko pobitego, nieprzytomnego Donovana, znalazła po powrocie z pracy jego matka. Kobieta wezwała karetkę pogotowia i policję.
Donovan McKee zmarł po przewiezieniu do szpitala. Przyczyną śmierci był najprawdopodobniej poważny uraz głowy.
Anthony Bush został aresztowany i usłyszał zarzut zabójstwa. Mężczyzna przyznał się do zamordowania dziecka i ze szczegółami opisał w jaki sposób bił chłopca. Sąd nie zgodził się na jego wypuszczenie na wolność za kaucją.
Policja przesłuchała także matkę chłopca. Ustalono, że kobieta zwlekała niemal godzinę z wezwaniem karetki.
Śledczy twierdzą, że na ciele dziecka znaleziono wiele starych blizn i wenętrznych obrażeń świadczących, że Anthony Bush od dłuższego czasu znęcał się nad synem swej dziewczyny. Niewykluczone, że także matka dziecka usłyszy zarzuty narażenia jego życia na niebezpieczeństwo. Kobieta może także stracić prawo do opieki nad 5-letnim synem, który był świadkiem 9-godzinnej męczarni starszego brata.
mp