Prezydent Barack Obama wraz z rodziną spędził 27 godzin w Zatoce Meksykańskiej. Do ostatniej chwili trwały spekulacje, czy Barack Obama wejdzie do wody, a jeśli wejdzie, czy zdjęcia to utrwalające ujrzą światło dzienne. Biały Dom uznał, że nic bardziej nie pomoże przywróceniu turystycznego ruchu w regionie, jak zanurzenie się przywódcy światowego mocarstwa w wodach Zatoki.
Ta symboliczna kąpiel miała jasne przesłanie: woda jest czysta, kąpiel bezpieczna, przyjeżdżajcie na plaże Zatoki. Gdyby sceptykom było mało, prezydent w wodach Zatoki w Panama City zanurzył się z młodszą córką, Sashą. Republikanie jednak mają za złe prezydentowi, że w rejonie spędził tylko 27 godzin i że od czasu kryzysu związanego z wyciekiem ropy, zaledwie kilkakrotnie odwiedził południowe stany.
Jest to piąta podróż Baracka Obamy w rejon Zatoki od chwili wybuchu na platformie wiertniczej. Dobowe mini-wakacje prezydencka rodzina poza kąpielami spędziła także na grze w golfa.
Zdaniem Stephena Leathermana, profesora Florida International University w Miami, który sporządza co roku listę najczystszych plaż w Ameryce, nic bardziej nie mogło pomóc przywróceniu biznesu na Florydzie niż widok kąpiącego się tam prezydenta Stanów Zjednoczonych. „Myślę, że to bardzo ważne, że prezydent wszedł do wody, ponieważ ciągle jest wielu, którzy mimo zapewnień o jej czystości uważają, że kąpiel spowoduje różne choroby,” powiedział Leatherman.
MB (CNN)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.