Od momentu wejścia do Kongresu dzięki poparciu Tea Party, czarnoskóry Allen West z Florydy dał się poznać jako nieprzejednany krytyk prezydenta Obamy.
Kongr. West nie przepuścił kolejnej okazji do ataku, jaką było wystąpienie prezydenta w Organizacji Narodów Zjednoczonych.
„Gdybym ja przemawiał w ONZ świat dowiedziałby się, że przyszłość nie należy do tych, którzy napadają na ambasady i konsulaty i zabijają ambasadorów. Anioł śmierci, w postaci amerykańskiego orła, przybędzie i zniszczy was doszczętnie”.
Kongresmana rozwścieczył fakt, że Obama powiązał ataki na amerykańskie placówki zagraniczne z antyislamskim filmem „Niewinność muzułmanów”.
„Nie wideo, lecz terroryści dali hasło do napaści. Przeprasza zamiast bronić naszej ciężko wywalczonej I poprawki do Konstytucji, gwarantującej wolność słowa. W tym głupim wideo nie ma żadnego przesłania, wspominanie o nim było poniżej godności i szacunku, jakim darzymy urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. Jednostronna tolerancja prowadzi do cywilizacyjnego samobójstwa. Nie można być tolerancyjnym wobec ludzi nietolerancyjnych”.
Pułkownik w stanie spoczynku, kongr. West, zaczyna tracić poparcie. Można zatem oczekiwać, że jego ataki na prezydenta zwielokrotnią się, choćby po to, by zaskarbić sobie głosy Tea Party .
(P –eg)