Będą cięcia wydatków, ale to za mało. Dlatego, by zrównoważyć budżet nieuniknione będzie podniesienie podatków. Prezydent Obama w poniedziałek przedstawił plan redukcji deficytu budżetowego o ponad 4 biliony dolarów w ciągu 10 lat. Półtora biliona z tej kwoty prezydent chce uzyskać przez podwyżki podatków.
Plan prezydenta będzie podstawą negocjacji na temat redukcji deficytu w mieszanej dwupartyjnej komisji (tzw. superkomisji) Kongresu, która musi uzgodnić plan zmniejszenia deficytu. Jeżeli Kongres nie uchwali takiego planu do 23 grudnia, to na podstawie porozumienia między Białym Domem a Kongresem z początku sierpnia cięcia budżetowe wejdą w życie automatycznie.
Republikanie już zapowiedzieli, że nie zgodzą się na żadne podwyżki podatków. Ich zdaniem, wszelkie takie podwyżki będą hamować wzrost ekonomiczny.
Plan Obamy przewiduje, że na podwyżki podatków w wysokości 1,5 biliona dolarów złożą się: przywrócenie wyższych stawek podatkowych dla osób o dochodach powyżej 200 tys. dol., obniżonych za rządów prezydenta George’a W.Busha, eliminacja rozmaitych ulg i upustów podatkowych oraz zmniejszenie kwot, które można sobie będzie odpisywać od podstawy podatków. Większość tych propozycji dotyczy najzamożniejszych Amerykanów i wielkich korporacji.
580 miliardów dolarów oszczędności prezydent zamierza uzyskać poprzez cięcia wydatków, w tym na federalne programy: ubezpieczeń zdrowotnych dla emerytów Medicare i na fundusz emerytalny Social Security.
Oszczędności dotkną także Pentagon. Biały Dom chce redukcji wydatków na zbrojenia rzędu 1,1 biliona dolarów, co będzie możliwe dzięki wycofaniu wojsk z Iraku i planowanego wycofywania wojsk z Afganistanu.
MB (AP, PAP)