Prezydent Barack Obama ostrzega przed zbytnim optymizmem w sprawie zatamowania wycieku w Zatoce Meksykańskiej. W swoim piątkowym wystąpieniu w Ogrodzie Różanym przy Białym Domu prezydent powiedział, że nie można mieć pewności czy nowozamontowana kopuła okaże się rozwiązaniem skutecznym na dłuższą metę. Tym samym prezydent ostudził zapał tych wszystkich, którzy bardzo entuzjastycznie zareagowali na czwartkowy komunikat przedstawiciela BP, Kenta Wellsa, o tym, że ropa nie wycieka już do Zatoki Meksykańskiej.
- fot.AP/ Prezydent przestrzegł przed zbytnim optymizmem w sparwie opanowania wycieku
Barack Obama podkreślił, że czwartkowy sukces nie oznacza końca całej operacji. Zdaniem prezydenta nowa kopuła daje co prawda specjalistom większą kontrolę nad wyciekającą ropą, jednak konieczne są liczne testy, które pozwolą ustalić, czy całkowite zacementowanie rurociągu jest bezpieczne. Zapytany o konsekwencje finansowo-prawne, jakie w związku ze spowodowaniem katastrofy poniesie koncern BP, prezydent Obama odpowiedział, że firma „zapłaci za wszelkie wyrządzone szkody”.
Wczorajszy komunikat Kenta Wellsa o zatamowaniu wycieku ropy był najlepszą informacją od 20 kwietnia, kiedy na należącej do BP platformie wiertniczej Deepwater Horrizon doszło do eksplozji i wycieku, który spowodował największa katastrofę ekologiczną w historii USA.
Wyciek udało się powstrzymać dokładnie 85 dni, 16 godzin, i 25 minut po tym, jak na platformie wiertniczej doszło do eksplozji, która pochłonęła życie 11 osób. W dwa dni po tym pojawiły się pierwsze doniesienia o wyciekającej do Zatoki Meksykańskiej, ropie. Szacuje się, że od tego czasu do oceanu trafiło od 93 do 185 galonów surowca.
Instalacja kopuły jest tylko tymczasowym rozwiązaniem problem. Ostatecznie BP zamierza zalać rurociąg mułem i cementem. Inżynierowie mają to uczynić poprzez dwa awaryjne szyby, których wiercenie ma się zakończyć na początku sierpnia.
AS (AP, UPI)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.
