Pożary, które od ponad tygodnia nękają Arizonę zmusiły do ewakuacji mieszkańców miast znajdujących się w niebezpieczeństwie. Kłęby gęstego dymu zaczeły także stwarzać zagrożenie sąsiedniemu Nowemu Meksykowi. Odwołano loty na lotnisku w Albuquerque, a dym zagraża zdrowiu mieszkańców.
- fot. Reuters/ Potężne pożary w Arizonie zagrażają sąsiednim stanom
Wczoraj Krajowe Centrum Meteorologiczne w Albuquerque ogłosiło stan wysokiego zaniezzyszczenia powietrza, tzw. czerwoną flagę, dla południowej części Arizony oraz południowo-wschodniej części Nowego Meksyku. Dym z pożarów trawiących już blisko milion kilometrów kwadratowych, rozprzestrzenuia się szybko wraz porywistym wiatrem.
Dał się in także we znaki podróznym. Samoloty lecące z Salt Lake City, Houston, Seattle i Oakland do Albuquerque zostały zawrócone z powodu niebezpiecznie gęstego dymu. „Lotnisko jest otwarte, ale decyzje o lądowaniu pozostawiamy poszczególnym liniom lotniczym” – poinformowały władze lotniska Sunport w specjalnym komunikacie.
Dla mieszkańców zagrożonych terenów Arizony zarządzono ewakuację. Według Czerwonego Krzyża, swoje domy musiało opuścić już ponad 3 tyś. osób. Przeniosły się one do miejscowości Alpine, Greer, Nutrioso oraz Sunrise, ale jeżeli ogień nadal będzie postępować, to być może będą oni musieli jeszcze raz zmienić miejsce pobytu. Ostrzeżenie o możliwej ewakuacji wydano także dla mieszkańców miejscowości Luna w Nowym Meksyku.
Prognozy na przyszłość nie są optymistyczne. Przewiduje się silne wiatry, które mogą przyczynić się do rozprzestrzenienia się żywiołu.
Pożar pustoszący Arizonę znany jako „Wallow Fire” jest trzecim pod względem wielkości w historii tego stanu. Najnowsze dane wskazują, że do tej pory ogień zajął już ponad ponad 230 tysięcy akrów (prawie 950 km kw.). Z ogniem od końca maja walczy jak na razie bezskutecznie ponad 2,5 tysiąca strażaków z całego kraju.
MK
