Nawet w erze nieograniczonych datków na kampanie wyborcze milion dolarów wpłaconych przez Irvinga Moskowitza na superPAC związany z Karlem Rove, zwrócił uwagę.
Obecnie emerytowany lekarz zbił fortunę kupując i sprzedając szpitale oraz na grach hazardowych w ubogim kalifornijskim mias-teczku Hawaiian Gardens.
Moskowitz jest dobrze znany tym, którzy obserwują konflikt izraelsko-palestyński. Jego pomoc dla prawicowych osiedleńców żydowskich, projekty archeologiczne i zakup ziemi w arabskiej Wschodniej Jerozolimie i na Zachodnim Brzegu regularnie zaogniają ten region, a według wielu osób stanowią główną przeszkodę w osiągnięciu pokoju na Bliskim Wschodzie.
Bardziej niż kiedykolwiek wcześniej 83-letni Moskowitz włączył swoje pieniądze do politycznej walki w Ameryce. Powołał do życia i finansuje grupy „birthers”, które kwestionują amerykańskie obywatelstwo Baracka Obamy i szerzą strach rozsiewając pogłoski o związkach prezydenta z „radykalnymi islamistami”.
Kontrybucja Moskwitza na American Crossroads świadczy, że zwolennicy prawa Izraela do kontrolowania Zachodniego Brzegu okupowanego od wojny w 1967 roku, w czasie obecnej kampanii wyborczej będą energicznie zwalczać prez. Obamę.
W rozmowie z Washington Post w latach osiemdziesiątych Moskowitz zwierzył się, że jego największym marzeniem jest „odzyskanie całej Jerozolimy dla Żydów”.
Urodzony w 1928 roku w Nowym Jorku w rodzinie imigrantów z Polski, większość swego dzieciństwa i lat młodości spędził w Milwaukee. Dorastanie w mieście zaludnionym przez niemieckich imigrantów, jak również utrata 120 członków rodziny w Holokauście, ukształtowało jego żydowską tożsamość.
Po ukończeniu wydziału medycznego na University of Wisconsin Moskowitz przeniósł się do Kalifornii, gdzie podjął pracę lekarza. Wkrótce zaczął kupować szpitale. Począwszy od 1969 roku sprzedawał je, by zapłacić za ziemię w Jerozolimie i dofinansować osiedleńców na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy.
W 1985 roku Moskowitz kupił hotel Shepherd we Wschodniej Jerozolimie po to, by zburzyć go i na tym miejscu wystawić nowy kompleks mieszkaniowy dla Żydów. W budynku mieściła się siedziba wielkiego muftiego Jerozolimy, który w czasie II wojny popierał Hitlera.
Izraelski rząd nie godził się na plany Moskowitza… do czasu.
Tuż przed spotkaniem prezydenta Obamy z premierem Netanyahu w Białym Domu władze Jerozolimy zatwierdziły wniosek Moskowitza. Decyzja ta popchnęła Biały Dom i sekretarz stanu, Hillary Clinton, do wydania ostrych oświadczeń.
Izrael już wcześniej grał Obamie na nosie, gdy prezydent wzywał do zamrożenia budowy żydowskich osiedli na Zachodnim Brzegu.
Od 2008 roku Moskowitz podarował na rozbudowę osiedli $15 milionów. Pieniądze trafiły między innymi do najbardziej kontrowersyjnych aktywistów. W 2010 wpłacił na konto Central Fund of Israel $1.93 miliona. Pieniądze z tego funduszu dostali liderzy nielegalnych osiedli na ziemiach okupowanych, między innymi rabin Yitzak Shapira, autor książki usprawiedliwiającej zabijanie palestyńskich dzieci, które „wyrosną na złych ludzi, jak ich rodzice”.
Wraz z małżonką Moskowitz dał $2 miliony organizacji non-profit z Brooklynu, Friends of Ir David, która finansuje poszukiwania archeologiczne w Mieście Dawida (we Wschodniej Jerozolimie) w celu udowodnienia, że w zamierzchłych czasach teren ten był zamieszkiwany przez Żydów i powinien obecnie do nich należeć. W tym samym roku dotacje dostały osiedla Itamar, Afula, Hebron i Gush Etzion.
Grupy popychające do pokojowego rozwiązania konfliktu winią Moskowitza za stawianie kłód na drodze do pokoju.
Działalność charytatywna Moskowitza rozciąga się również na Stany Zjednoczone. Łoży pieniądze na organizacje promujące teorie spiskowe o Baracku Obamie i rosnących wpływach islamu w amerykańskim społeczeństwie. Dał $50 tys. Josephowi Farah, wydawcy World Net Daily, który rozsiewa plotki o „niepewnym” miejscu urodzenia prezydenta. $100 tysięcy zgarnęło Center for Security Policy, które ostrzega przed radykalnym islamizmem w Ameryce. Założyciel i prezes centrum, Frank Gaffney, neokonserwatysta, który publicznie podważał autentyczność świadectwa urodzenia prezydenta, podczas kampanii wyborczej w 2008 roku powiedział, że Obama zabiega o głosy dżihadystów.
Norweski terrorysta, konserwatysta chrześcijański, Anders Breivik – który w ub. roku zdetonował bombę w śródmieściu Oslo, zabijając 8 osób, a następnie masakrując 68, głównie dzieci i nastolatków, na pobliskiej wyspie – przytaczał wypowiedzi Gaffneya w swoim manifeście „Islamska kolonizacja Europy”.
$20 tysięcy otrzymał od Moskowitza kościół baptystów Windsor Hills z Oklahoma City, kiedy zeznając przed radą miejską pastor oświadczył, że połowę wszystkich morderstw w amerykańskich miastach popełniają homoseksualiści. Kościół popiera żydowskich osiedleńców i argumentuje za stałą okupacją ziem palestyńskich.
Były pastor Windsor Hills (ojciec obecnego pastora) kieruje grupą chrześcijańskich syjonistów, Yedidim of Israel, założoną po to, by zwalczać plan pokojowy administracji George´a W. Busha.
Większość pieniędzy Moskowitza pochodzi z bingo. W 1988 roku przejął kontrolę nad bingo night w Hawaiian Gardens. Gra stała się dla miasteczka dojną krową. Wkrótce dostał pozwolenie na otwarcie kasyna. Pieniądze płynęły rzeką na jego konto, a stamtąd do Izraela i na okupowane terytoria.
Od sum przeznaczonych na cele „charytatywne” nie płaci podatków. Dotacje budzą zastrzeżenia nie tylko ze względu na odbiorców tych funduszy, lecz również z powodu statusu „tax-exempt”.
W 2010 roku New York Times podał, że organizacje non-profit, które wysyłały pieniądze do żydowskich osiedli z przeznaczeniem na legalne cele, jak szkoły, żywność, ośrodki rekreacyjne i synagogi, część funduszy kierowały na budowę osiedli na okupowanych terytoriach, kamizelki kuloodporne, broń i pojazdy wojskowe.
Amerykańsko-Arabski Komitet Antydyskryminacyjny, organizacja, która poza walką z objawami dyskryminacji przeciw Amerykanom arabskiego pochodzenia obserwuje budowę żydowskich osiedli za fundusze z non-profit, domaga się powstrzymania Moskowitza przed dawaniem pieniędzy grupom w USA, które przekazują je osiedleńcom.
„Stoimy na stanowisku, że grupy non-profit nie powinny angażować się w działalność niezgodną z amerykańskimi przepisami. Chcemy naświetlić tę działalność na tyle, by zainteresować tą sprawą urząd podatkowy”, mówi dyrektor ADC, Abed Ayoub.
Prezydent Obama generalnie prowadzi politykę proizraelską z drobnymi wyjątkami, m. in. jest przeciwny budowaniu nowych żydowskich osiedli na terenach, które należały do Palestyńczyków. Fakt ten wykorzystują republikanie, zarzucając Obamie antyizraelską i proarabską postawę.
Podczas gdy część najbardziej hojnych ofiarodawców daje pieniądze na super PAC popierające konkretnego kandydata, to ci, którym zależy wyłącznie na tym, by nie dopuścić do ponownego zwycięstwa Baracka Obamy, najchętnej dają pieniądze na American Crossroad. Grupa ta kieruje całą siecią niezależnych republikańskich organizacji działających na rzecz zadania wyborczego ciosu Obamie i demokratom z Kongresu.
Najbardziej agresywni działacze republikańscy to ludzie powszechnie znani i wpływowi. Główne postacie to Karl Rove, doradca polityczny George´a W. Busha, zwany też jego mózgiem, były przewodniczący Krajowego Komitetu Republikańskiego, Ed Gillespie, oraz były gubernator Mississippi Haley Barbour.
Moskowitz z radością podarował im milion dolarów.
„Moskowitza interesuje jedna rzecz, mianowicie popieranie ludzi, którzy bez pytań będą służyć najbardziej ekstremalnym elementom wśród Żydów amerykańskich i izraelskich polityków”, mówi rabin Haim Dov Beliak, członek już rozwiązanej Koalicji na rzecz Hawaiian Gardens i Jerozolimy, która sprzeciwiała się finansowaniu przez Moskowitza osiedli w Izraelu za pieniądze z bingo i kasyna.
„Każda suma, jaką podaruje Partii Republikańskiej jest niczym innym jak dolewaniem oliwy do ognia”, ostrzega rabin Beliak.
(HP – eg)
