Mitt Romney odmawia ujawnienia swoich zeznań podatkowych. Popiera go w tym jego żona, wychodząc z założenia, że dla wyborców nie to jest sprawą ważną, lecz fakt, iż okazał się znakomitym biznesmenem i w przeciwieństwie do prez. Obamy wie, jak rozruszać amerykańską gospodarkę. Romney nie ujawnia swego planu, choć każe nam wierzyć, że jest w stanie ściągnąć do kraju produkcję, wyprowadzaną za granicę przez duże i średnie kompanie, m.in. założoną przez siebie Bain Capital.
Upieranie się przy utrzymaniu w tajemnicy podatków budzi szereg domysłów. Wiadomo powszechnie, że część swoich pieniędzy ratował przed opodatkowaniem składając je na koncie szwajcarskim i na Kajmanach. Demokraci podejrzewają, że zeznania podatkowe Romneyów ujawniłyby inwestycje niepopularne wśród Amerykanów utrzymujących się z pracy własnych rąk, a nie z odsetek od multimilionowego majątku.
Romney był jednym z kandydatów na partnera wyborczego Johna McCaina w 2008 roku. Senator wybrał Sarę Palin. Ostatnio zaczęto przypuszczać, że w podatkach b. gubernatora z Massachusetts było coś, co powstrzymało McCaina przed powołaniem Romneya na kandydata na wiceprezydenta.
McCain stanowczo zaprzeczył jakoby zawartość zeznań podatkowych z ostatnich 10 lat powstrzymała go przed zaproszeniem Romneya na wyborczego partnera. Na pytanie, dlaczego wybrał Sarę Palin, McCain odpowiedział, że była lepszą kandydatką niż pozostali.
Doradca prezydenckiej kampanii McCaina, Steve Schmidt, powiedział, że nie podatki, lecz rozległy majątek Romneya stanął mu na drodze do wiceprezydentury. „Byłoby rzeczą dość niezręczną, gdyby prezydent i wiceprezydent mieli wspólnie kilkanaście domów”.
McCain popiera obecnie kandydaturę Mitta Romneya. Oświadczenie, że Palin była od niego lepsza, dało powód do kolejnych niepochlebnych domysłów pod adresem republikańskiego kandydata na prezydenta US.
(eg)
