Waszyngton (AFP) – Po spotkaniu w Waszyngtonie z prezydentem Bushem premier Pakistanu, Yousuf Raza Gilani, zwrócił się do USA z żądaniem, by nie podejmowały samodzielnych akcji przeciw islamskim bojownikom w jego kraju.
Stany Zjednoczone wywierają silny nacisk na rząd Gilaniego, by rozbił siedziby bojowników stacjonujących w Pakistanie. Premier powiedział reporterom, że Pakistan jest zaangażowany w walkę z ekstremistami. „Jest to wojna wymierzona w Pakistan i będziemy walczyć sami dla siebie”.
Kilka godzin później w wywiadzie z CNN Gilani wyraził opinię, że Stany Zjednoczone muszą zachować większą cierpliwość i nie podejmować samodzielnych akcji. Zapytany o atak rakietowy na lidera al-Kaidy w Pakistanie w poniedziałek, Gilani dał identyczną odpowiedź.
Premier nie zdobył się na bezpośrednie oskarżenie USA o atak na eksperta broni chemicznej i biologicznej al-Kaidy Midhata Mursi al-Sayida Umara. Powiedział jednak, że gdyby udowodniono, że operację tę przeprowadzili Amerykanie, to oznaczałoby to, że naruszyli suwerenność jego kraju.
„Ponieważ Amerykanie nie mają cierpliwości, to powinniśmy zwiększyć kooperację w zakresie wywiadu, a resztę zrobimy sami”.
Gilani obiecał, że zrobi wszystko, co w jego mocy, by nie dopuścić do przechodzenia talibów i al-Kaidy z Pakistanu do Afganistanu, gdzie atakują żołnierzy USA i NATO. (eg)
Pakistan ostrzega przed akcjami solo
-