Mitch Winehouse przemówił. Ojciec tragicznie zmarłej piosenkarki Amy Winehouse udzielił pierwszego wywiadu od śmierci swojej córki, która miała miejsce w lipcu tego roku. W rozmowie z dziennikarzem CNN Mitch podał jedną z najbardziej prawdopodobnych przyczyn śmierci brytyjskiej artystki.
Amy Winehouse odeszła 23 lipca 2011 roku w swoim londyńskim mieszkaniu. Tuż po tym, jak świat obiegła ta tragiczna wiadomość, wielu komentatorów uważało, że artystka najprawdopodobniej przegrała bolesną walkę z nałogiem narkotykowym, bądź alkoholowym.
Mitch Winehouse już wtedy żarliwie zaprzeczał tłumacząc, że jego córka pokonała uzależnienie od twardych narkotyków już kilka lat temu.
Czytaj: Amy Winehouse nie była uzależniona od narkotyków
Jak się okazuje, to właśnie nieudana walka z drugim uzależnieniem, tym od alkoholu, mogła być jedną z najważniejszych przyczyn śmierci 27-letniej Brytyjki.
W ciele Amy wykryto bardzo duże ilości leku o nazwie Librium, podawanego przy stanach lękowych i stosowanego w leczeniu silnych uzależnień. Zbyt duże stężenie tego środka we krwi artystki najprawdopodobniej wywołało atak obronny organizmu.
W rozmowie z dziennikarzem CNN, Mitch Winehouse przyznał, że „Amy robiła wszystko do przesady. Tak było nawet z detoksem”.
Ojciec tragicznie zmarłej piosenkarki dodał, że Amy doświadczała podobnych ataków w ciągu ostatnich tygodni przed śmiercią – były to objawy odstawienia alkoholu. Jego zdaniem jednak, organizm Winehouse przyzwyczajał się do abstynencji, a ataki stawały się coraz rzadsze.
Oficjalne śledztwo, które jednoznacznie ustali przyczynę śmierci Amy Winehouse rozpocznie się już w przyszłym miesiącu.
AS