REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedO wojnie prewencyjnej

O wojnie prewencyjnej

-

O polityce rządowej w zakresie bezpieczeństwa narodowego mówi się oficjalnie raz na cztery lata, w kolejnej kadencji administracji. W bieżącym roku jest to dokument pod tytułem „National Security Strategy”, liczący czterdzieści dziewięć stron.

Podobny dokument opublikowany został w pierwszej kadencji prezydenta Busha, na wiosnę 2002 roku, czyli na rok przed rozpoczęciem wojny w Iraku. Dokument sprzed czterech lat wyznaczył odejście od polityki odstraszania (deterrence) i powstrzymywania (containment), prowadzonej przez kilkadziesiąt poprzednich lat, oraz przejście do agresywnej polityki wojen zapobiegawczych czy odstraszających (preemptive war).

Jak pisze dziennik „Washinton Post”, tegoroczny dokument potwierdza zasady tej polityki, w której Stany Zjednoczone działają prewencyjnie, wykonując własne, niezbywalne prawo do samoobrony. W części definiującą tę politykę dodaje się jednak wiele mówiące zdanie, iż żadne inne państwo nie może wykorzystać zasady prewencyjnego działania jako pretekstu do agresji.

Cztery lata temu, w okresie opublikowania pierwszego dokumentu, przebywający z wizytą w Waszyngtonie minister finansów Indii Singh (obecny premier) stwierdził, że każdy kraj ma prawo do działania prewencyjnego, nie stanowi ono wyłączności. W historii Polski, charakter prewencyjnego działania miała propozycja Piłsudskiego, skierowana do rządu francuskiego na początku 1933 roku (po dojściu Hitlera do władzy), aby siły zbrojne Polski i Francji dokonały zbrojnego wejścia do Niemiec w celu zmiany reżimu.

Gdy kulisy działań w dziedzinie bezpieczeństwa narodowego Ameryki odsłania przedstawiciel Central Intelligence Agency (CIA), media zaczynają dokładnie śledzić temat, jeśli nawet taki przedstawiciel, jak Paul Pillar, nie pracuje już w Agencji, po odejściu z niej w połowie 2005 roku. W okresie od 2000 do 2005 roku Paul Pillar zajmował się w Agencji sprawami Bliskiego Wschodu i Południowej Azji. Teraz jest pracownikiem naukowym w Georgetown University (Program Studiów Bezpieczeństwa). Jak pisze na łamach „Foreign Affairs”, w tych latach oskarżany był o sabotowanie prezydenckiej polityki.

Pillar stwierdza, że w okresie poprzedzającym wojnę w Iraku administracja Busha zlekceważyła fachową wiedzę Agencji, upolityczniła proces opracowania informacji pochodzących z wywiadu i selektywnie posługiwała się takimi informacjami. W sposób niezamierzony administracja udowodniła, że decyzji o wojnie w Iraku nie podjęto w oparciu o informacje wywiadowcze na temat irackiego programu zbrojeniowego.

Taka decyzja, jak pisze Pillar, wywołana została innymi czynnikami, głównie dążeniem do zburzenia zastygłych struktur władzy na Bliskim Wschodzie i do wprowadzenia liberalnej polityki i gospodarki w tym regionie. Polityczne implikacje, zawarte w analizach CIA, pisze Pillar, miały na celu uniknięcie wojny a po jej zakończeniu  chaosu. W tym czasie administracja nie wykorzystała informacji wywiadu do podejmowania decyzji, odwrotnie  wykorzystano je do uzasadnienia decyzji już wcześniej podjętych.

Ameryka ruszyła na wojnę, ale administracja nie dysponowała ocenami strategicznymi, opracowanymi przez wywiad. W samym Kongresie bardzo niewielu parlamentarzystów przebrnęło przez pełny tekst dokumentu z października 2002 roku, o nazwie „National Intelligence Estimate”, tylko sześciu senatorów i kilku kongresmanów zdobyło się na przeczytanie pięciostronicowego streszczenia z dokumentu liczącego czterdzieści dziewięć stron.

Wyraźna rozbieżność powstała w ocenach powiązań reżimu Saddama Husseina z Al Kaidą, to znaczy w sprawie, której poświęcano bardzo wiele uwagi. Jak pisze Pillar, innymi ocenami posługiwała się administracja, inne oceny w tej samej sprawie wychodziły z CIA. Przedstawiciele administracji po prostu podłączyli ekspedycję do Iraku pod hasło wojny z terroryzmem. Ta sprawa, zdaniem autora, dowodzi, że administracja selektywnie korzystała z informacji dla własnych celów propagandowych, bo z Agencji nigdy nie wyszedł materiał o powiązaniach między reżimem Saddama i Al Kaidą. Prezentacja, której w Radzie Bezpieczeństwa ONZ dokonał Colin Powell, ówczesny Sekretarz Stanu, na temat irackiej broni masowego rażenia (luty 2003 roku), miała także udowodnić istnienie takich powiązań.

Jeszcze przed marcem 2003 roku, jak podaje Pillar, wywiad wiedział, że Stany Zjednoczone rozpoczną działania wojenne. Agencja zakładała, że administracja Busha zignoruje analizy, poddające w wątpliwość decyzje o wojnie i że wybierze materiały będące po jej myśli. Wystąpiły elementy nacisku podyktowane zapotrzebowaniem na opracowania uzasadniające działania militarne albo też wspierające określoną linię rozumowania. Dowodem upolitycznienia było powołanie nowej jednostki organizacyjnej w Pentagonie, skąd wychodziły materiały pod nadzorem Douglasa Feitha, podsekretarza stanu w Departamencie Obrony. Gdy materiały z Agencji nie były zgodne z przyjętymi założeniami, administracja zaczęła oskarżać jej pracowników o sabotowanie prezydenckiej polityki.

Równolegle z rewelacjami o niechęci w stosunkach między Białym Domem i CIA, co ujawnia Pillar, prasa podaje wiadomość o zaskakującej decyzji, jaką podjął Bill Frist, przywódca republikańskiej większości w Senacie. Jak pisze komentator „Washington Post”, zniechęcony brakiem efektów w trzytygodniowych sporach, które toczą republikanie i demokraci w sprawie nowej ustawy dotyczącej imigrantów (cudzoziemcy zatrudniani na okres trzech lat z możliwością przedłużenia na kolejne trzy lata, łącznie z przyznaniem stałego pobytu obecnym nielegalnym imigrantom), Frist przedstawił własny projekt, ale bez programu obejmującego czasowe zatrudnianie cudzoziemców. Projekt ten ma być omówiony przy pełnym Senacie, z pominięciem Komisji Wymiaru Sprawiedliwości (Senate Judiciary Committee).

Program czasowego zatrudnienia cudzoziemców jest inicjatywą prezydenta Busha, John McCain jest politykiem prowadzącym sprawę w Senacie. Okazuje się, jak podaje „Washington Post”, że w konserwatywnym elektoracie republikańskim są przeciwnicy nowych przepisów imigracyjnych, wypowiadający się za surowym prawem.

Tymczasem demokratyczny senator Edward Kennedy i jego republikański partner senator John Cornyn dochodzą do kompromisu, przewidującego, że po pierwszych trzech latach pracy osoby uprawnione do przedłużenia pracy o kolejne trzy lata będą zmuszone powrócić do kraju rodzinnego i dopiero po upływie roku uzyskają możliwość wystąpienia o przedłużenie wizy na dalsze trzy czy cztery lata. To zastrzeżenie może być zawieszone, jeśli pracodawca potwierdzi, że dalsze zatrudnienie obcokrajowca jest konieczne i jeśli obcokrajowiec wykaże ciągłość zatrudnienia.

źródła:
 o tegorocznym dokumencie Białego Domu nt. strategii bezpieczeństwa narodowego, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 16 marca, artykuł „Bush Restates Terror Strategy  2002 Doctrine of Preemptive War Reaffirmed”, autor James Baker; za „washingtonpost. com” z 16 marca, artykuł „Preemptive Strike Out”, autor Dan Froomkin,
 o kulisach współpracy między Białym Domem i CIA przed wojną w Iraku w marcu 2003 roku, za periodykiem „Foreign Affairs”, artykuł „Intelligence, Policy and the War in Iraq”, autor Paul Pillar (były pracownik CIA), numer z marca i kwietnia 2006 roku,
 o inicjatywie ustawodawczej, którą podjął Bill Frist, przywódca większości republikańskiej w Senacie, w sprawie nowych przepisów imigracyjnych, za dziennikiem „Washington Post”, wydanie na 17 marca, artykuł „Frist Pushes for Quick Vote on Immigration”, autor Jonathan Weisman, str. A4.
Andrzej Niedzielski

REKLAMA

2091056095 views

REKLAMA

2091056396 views

REKLAMA

2092852856 views

REKLAMA

2091056678 views

REKLAMA

2091056825 views

REKLAMA

2091056969 views