REKLAMA

REKLAMA

0,00 USD

Brak produktów w koszyku.

Ogłoszenia(773) 763-3343

Strona głównaUncategorizedMinął tydzień 4/29

Minął tydzień 4/29

-

O czym mówi Ameryka

REKLAMA

Lynch rozpętany przez imigrantkę z Izraela, Orly Taitz, i podchwycony przez  wszelkiej maści rasistów nie ustaje. Celem szerzenia fałszerstw, co do miejsca urodzenia Baracka Obamy, było „ukaranie” czarnego za odwagę sięgnięcia po urząd prezydenta i pokazanie, że nie dorósł do najwyższego w kraju stanowiska.

 

Nigdy wcześniej żadnego prezydenta nie poddano tak poniżającym pomówieniom i nie zmuszano do ustępstw przed bandą ekstremistów występujących z coraz to nowymi podejrzeniami. Akt urodzenia w skróconej, powszechne uznawanej formie, zawsze wystarczał.

 

Obama uległ naciskom, gdy bezczelne zarzuty rozpowszechniane przez Donalda Trumpa, potencjalnego rywala do prezydentury, na stałe weszły do repertuaru mediów, które pomijają tak ważne dla kraju tematy, jak manipulacje finansowe banków, a publikują każdą bzdurę rzuconą przez nowojorskiego miliardera.

 

Nic też dziwnego, że z chwilą ujawnienia pełnej formy zapisu aktu urodzenia Baracka Obamy, Trump triumfował jako ten, który rzucił prezydenta na kolana. Wyrażając ogromną dumę ze swego czynu skorzystał z uwagi mediów, by wypluć kolejne kłamstwa.

 

Kłamie, że Obama wydał $2 miliony na ukrywanie swego aktu urodzenia. Kłamie, że Hillary Clinton domagała się ujawnienia tego aktu. Zastanawia się, w jaki sposób Obama dostał się do Columbia University, a potem na Harvard. Sugeruje, że stopnie nie kwalifikowały go do nauki na najbardziej prestiżowych uczelniach. Nie ma dla Trumpa znaczenia, że Obama był pierwszym czarnym prezesem Harvard Law Review i ukończył studia z wyróżnieniem. Żąda, by prezydent ujawnił  swoje oceny. Bez wątpienia będzie dalej mieszał, gdyż oczernianie czarnego prezydenta przynosi mu niezasłużony rozgłos.

 

Bez względu na przekonania polityczne, chwila, w której prezydent USA czuje się zmuszony do ustępstw przed ekstremą, jest chwilą, której wszyscy Amerykanie powinni się wstydzić. Za to, że uwierzyli siewcom teorii „birthers” lub za to, że nie starali się ukręcić łba tym bzdurom.

 

***

Lawrence O´Donnell z MSNBC zaprosił do swego programu „królową „birthers” z naiwną nadzieją, że oszalała z nienawiści do Obamy kobieta przyzna wreszcie, że nie miała racji czepiając się miejsca urodzenia prezydenta.

 

Orly Taitz nie odpowiadała na pytania. Była nastawiona  na wysunięcie nowych zarzutów przeciw Obamie. Tym razem wyciągnęła „dokument” świadczący o „nadużyciach popełnionych przez Obamę w programie Social Security”. Warto przypomnieć, że Taitz wcześniej prezentowała inny dokument, mianowicie „akt urodzenia” Obamy w Kenii.

 

Ktoś powinien się wreszcie zająć fabryką „dokumentów” tej pani. Zwłaszcza że jako prawnik doskonale się orientuje, że powoływanie się na fałszywe dokumenty jest karalne.

 

Taitz nie dała dojść do słowa gospodarzowi programu. Poirytowany jej zachowaniem O´Donnell kazał wyprowadzić krzykliwego gościa ze studia. „Mam do czynienia z wariatką. Zaprosiłem tę zwariowaną osobę, by dać jej szansę powiedzenia czegoś rozsądnego, ludzkiego, lecz ta wariatka chce dalej prowadzić swą beznadziejną grę”, zakończył program O´Donnell.

 

***

Fala niezadowolenia wyborców z powodu republikańskiej propozycji ograniczenia wydatków na Medicare sprawiła, że na lokalnych spotkaniach członkowie Kongresu przestali czuć się komfortowo. Nie przyjmują już bezpośrednich pytań, lecz każą spisywać je na kartkach i odpowiadają na te, które nie budzą większych kontrowersji.

 

Taką metodę przyjął czarny republikanin z Florydy Allen West, który wcześniej zaskarbił sobie sympatię konserwatywnych wyborców porównując Obamę do „dyktatora z kraju trzeciego świata, marksistę, próbującego rozpętać wojnę klasową”.

 

***

Większą odwagę okazał przewodniczący izbowego Komitetu Budżetu, republikanin z Wisconsin Paul Ryan, który mimo protestów postanowił uczestniczyć w spotkaniu z wyborcami. Wkrótce został zmuszony do opuszczenia sali tylnymi drzwiami i innym niż przyjechał samochodem, gdy dyskusja przerodziła się w gwałtowną awanturę.

 

Ludzie żądają uczciwych odpowiedzi w sprawie planu zmniejszenia wydatków na Medicare, Medicaid i Social Security. Domagają się podniesienia podatków dla najbogatszych Amerykanów, do czego republikanie nie chcą dopuścić.

 

***

Dużo rozsądku wykazała gubernator Arizony, postrzegana przez znaczną część kraju jako prawicowa ekstremistka z racji podpisania surowej ustawy antyimigracyjnej. Jan Brewer przeciwstawiła się jednak zakusom „birthers”, którzy zabiegali o wprowadzenie nowych zasad kwalifikowania kandydatów na prezydenta. Ostrzegła, że tego typu posunięcia mają destruktywny charakter i kładą  się cieniem na prestiżu Stanów Zjednoczonych.

 

Wcześniej gubernator nie dopuściła do zatwierdzenia ustawy zezwalającej na wnoszenie broni na teren stanowych uczelni.

 

***

Alaska zaczęła odczuwać zmęczenie swoją gwiazdą, niegdyś popularną gubernator, Sarą Palin.

 

Według nowego sondażu 61% mieszkańców Alaski ma o Palin negatywną lub bardzo negatywną opinię. Zaledwie 36% nadal wyraża się o niej pozytywnie.

 

Jako gubernator Palin miała bardzo wysokie notowania (86%). Dziś stanowa Legislatura usiłuje odwołać część ustaw zatwierdzonych za jej kadencji.

 

Część wyborców ciągle nie może jej wybaczyć porzucenia stanowiska w połowie kadencji.

 

***

Levi Johnston, niedoszły zięć Sary Palin, ojciec dziecka jej córki Bristol, pisze książkę o rodzinie Palinów.

 

Johnston obiecuje opowiedzieć całą prawdę o swym młodzieńczym romansie z Bristol i stosunkach z resztą rodziny, szczególnie zaś z byłą gubernator.

 

***

Republikanin z Newady, sen. John Ensing, który dwa lata temu zdobył rozgłos z powodu romansu ze swoją pracownicą, po czym uciszył jej męża wręczając mu prezent w charakterze $100 tysięcy i obietnicą pomocy w rozwinięciu firmy lobbyngowej, odchodzi z Senatu.

 

Decyzję swą uzasadnił chęcią spędzania czasu z  rodziną. Ensign wszedł do Senatu jako obrońca wartości rodzinnych. Odszedł na krótko przed zakończeniem śledztwa prowadzonego przeciw niemu przez Senacki Komitet ds Etyki.

 

***

Były szef inspektorów nuklearnych ONZ sugeruje w pamiętniku zatytułowanym „The Age of Deception”, że członkowie administracji George´a W. Busha powinni stanąć przed sądem za umyślne wprowadzanie w błąd w zakresie rzekomego istnienia broni masowego rażenia, kłamstwa, którym uzasadniono inwazję na Irak.

 

Zdobywca pokojowej Nagrody Nobla, Mohamed ElBaradei, oskarża zespół Busha o „groteskowe przekręcanie faktów”, wbrew dowodom zebranym przez inspektorów broni. Sugeruje podjęcie śledztwa z oskarżenia o zbrodnię wojenną.

 

Książka ElBaradei weszła już do sprzedaży.

 

Elżbieta Glinka

REKLAMA

2090964754 views

REKLAMA

2090965054 views

REKLAMA

2092761514 views

REKLAMA

2090965337 views

REKLAMA

2090965483 views

REKLAMA

2090965628 views