Policja prowadzi śledztwo w sprawie śmierci pastora megakościoła New Destiny Christian Center w pobliżu Orlando na Florydzie, 42-letniego Zachery Timsa. Jego ciało znaleziono w hotelowym pokoju przy Times Square.
W spodenkach pastora znajdowała się koperta z białym proszkiem. Dlatego padło podejrzenie, że Tims zmarł w wyniku przedawkowania.
Nic nie wskazuje na to, że pastor padł ofiarą napaści. Jego pokój był zamknięty od wewnątrz. Nie zginęło nic wartościowego.
Tims przyjechał do Nowego Jorku na religijną konferencję. Następnie miał lecieć do Teksasu.
Zanim wraz ze swą byłą żoną Rivą założył kościół (w 1996 roku), narkotyki odgrywały w jego życiu znaczną rolę. Na stronie internetowej New Destiny czytamy: „Kiedy dr Tims został cudownie uzdrowiony z narkotyków i powołany do głoszenia Słowa Bożego postanowił zrobić coś pożytecznego ze swoim młodym życiem i równocześnie ukończył dwa kierunki studiów”.
Zachery Tims i Riva mają czworo dzieci. Małżeństwo rozpadło się w 2009 roku, gdy pastor wdał się w romans ze striptiserką.
W czasie pożegnalnego nabożeństwa pastor Kościoła baptystów, Willie Barnes, z uznaniem mówił o zmarłym: „Miał ogromny wpływ na młodych ludzi, stosował inny styl nauczania, a to, że zerwał z tradycją przyciągnęło do kościoła młodszą generację”.
(NYD – eg)
