Senator John McCain oskarżył nielegalnych imigrantów z Meksyku o wywołanie pożarów w południowych stanach USA. Polityk nie poparł jednak swojego kontrowersyjnego stwierdzenia żadnymi dowodami. Oświadczenie wywołało oburzenie obrońców praw człowieka. Pożary natomiast nadal pustoszą południowo-zachodnią część kraju.
„Istnieją poważne dowody na to, że niektóre pożary zostały wszczęte przez ludzi, którzy nielegalnie przekroczyli naszą granicę” – oświadczył republikański senator John McCain. Były kandydat na prezydenta nie przedstawił ani dowodów, nie powiedział także o które dokładnie pożary chodzi. Zdaniem polityka powodem podpaleń jest chęć zwrócenia uwagi na problemy imigrantów lub odwrócenie uwagi służb imigracyjnych od południowej granicy.
Na te ostre słowa szybko zareagował obrońca praw obywatelskich demokrata Randy Parraz, niegdysiejszy konkurentem McCaina. Jego zdaniem, w każdej sytuacji szuka się kozła ofiarnego, w postaci najsłabszej grupy, a taką są w Arizonie nielegalni imigranci. Słowa McCaina skomentował jako bezmyślne i zuchwałe.
Także Angelo Falcon, prezes Krajowego Instytutu Polityki ds. Latynosów (National Institute for Latino Policy) skrytykował senatora z Arizony. W telewizji CNN powiedział: „Bez żadnych dowodów może równie dobrze oskarżyć o pożary przybyszów z kosmosu”.
Tymczasem żywioł staje się coraz bardziej niebezpieczny. Ostrzeżenia pożarowe obpowiązuje w siedmiu stanach: Arizonie, Nowym Meksyku, Teksasie, Oklahomie, Kolorado, Kansas i Utah. W sobotę ewakuowano mieszkańców miasteczka Luna w Nowym Meksyku; pożar określany jako Monument Fire w Arizonie zniszczył już 40 domów. Gubernator Jan Brewer ogłosiła stan klęski żywiołowej, co pozwoli na otrzymanie pieniędzy ze specjalnego funduszu rządowego.
Pożary nękają południową część Stanów Zjednoczonych od maja tego roku.
MK