Pamiętacie tę kobietę, prawda? Anna Wuszter, 35 lat. Rak pochłonął dolną część jej twarzy. 36 operacji w ciągu pięciu lat, co średnio daje jedną operację na dwa miesiące. Resekcja części żuchwy, zębów, połowy języka, ślinianek – przerzuty. Szansa na życie – 50 na 50 procent. Lekarze w Polsce rozłożyli ręce – więcej nie da się zrobic.
Skorzystano już – żeby uzupełnić część twarzy – z fragmentów jej żeber, bioder, piszczeli, kości strzałki. Przy wzroście 168 cm wazy 47 kg. Anka ma czternastoletniego syna, Gracjana. To jego obecność sprawiła, że postanowiła pójść na wojne z rakiem i jego konsekwencjami. Walke z rakiem wygrała! Teraz najważniejsze jest odzyskanie tego, co nowotwór jej zabrał.
Dzięki waszej pomocy Anka jest po pierwszej operacji.
Niebawem musi przejść następną. Szpital zastosował wszelkie możliwe ulgi i zniżki w opłatach, lekarze zdecydowali się operować za darmo, wciąż jednak pozostają do opłacenia ogromne szpitalne koszty leczenia – czterdzieści tysięcy dolarów – którym sama Anna nie jest w stanie sprostać. Jej los jest w rękach każdego z nas!
Aukcja i zbiórka pieniędzy na pomoc dla Anny Wuszter odbędzie się w poniedziałek, 24 września o godz. 7:00 wiecz. w DK Kafe przy 6140 W. Belmont Ave.
Przyjdź, prosze, weź udział w aukcji lub przekaz pieniądze – ile możesz: dolara, dziesięć, pięćdziesiąt – każda kwota jest ważna! Opowiedź o losie Anny swoim znajomym, sąsiadom, współpracownikom, przyjaciołom – zachęć ich do udziału w tej akcji. Jeśli masz cokolwiek, co można byłoby wystawić na aukcji – skontaktuj się z organizatorami – Twój dar będzie przyjęty z wdzięcznością.
Jeśli chcesz pomóc w organizacji – zapraszamy! Jeśli nie możesz przyjść, a serce nie pozwala Ci stać bezczynnie – możesz złożyć donację – zadzwon!
Każda pomoc jest mile widziana.
Życie pokazuje, że nigdy nie wiadomo, kiedy los złoży nasze życie w ręce innych ludzi – warto o tym pamiętać!
Kontakt z organizatorami: (773) 237-9060 Ewa Charemski-Lechowicz, Maryla Gudzowska-Jaworska, Ewa Uszpolewicz.
P.S. Każda z nas Dziewcząt/Kobiet – tych małych i tych całkiem dorosłych – przegląda się w lustrach, lusterkach, oczach koleżanek, kolegów… Przejmujemy się jednym pryszczem albo dwoma piegami, które najczęściej tylko my widzimy, tylko nam przeszkadzają, krępują. Odwołujemy spotkania albo nakładamy korektor, podkład, puder…
Co ma myśleć i mówic Ania patrząca na siebie w lustrze, widząca się w oczach ludzi, na których twarzach maluje się przerażenie, niechęć czy litość?
Operacja ma przywrócić jej zdrowie a nie tylko niewątpliwą urodę, którą każdy z nas – uważnie patrzący w jej szare oczy – widzi…
Nie wołamy o pieniądze na zabieg kosmetyczny usuwający pryszcze, piegi czy zmarszczki! Wołamy o pieniądze na poważną operacje przywracającą zdrowie, dającą szansę na zwyczajne zjedzenie kawałka chleba!
(aek)
Los Anny Wuszter w naszych rękach!
-