XXI edycja Konkursu Koszyczka Wielkanocnego Domu Podhalan
Chicago (Inf. wł.) – Wśród osób, które wraz z dziećmi przyszły dzisiaj ze święconką sporo jest takich uczestników, którzy brali udział w Konkursie jako dzieci, a teraz przyprowadzają swoich następców – wyznał Józef Bafia podczas Konkursu Koszyczka Wielkanocnego, który, od 21 lat wraz z Andrzejem Gędłkiem i właścicielką biura podróży „Redyk Travel” Janina Dudą, wspólnie organizują w Wielką Sobotę.
– To nas cieszy najbardziej. Staramy się wszystkim dać drobne prezenty, żeby zachęcić dzieci do przyjścia za rok. Często, to właśnie dzieci inspirują rodziców, żeby przyjść i uczestniczyć w zabawie. Dzięki temu z roku na rok mamy bardzo liczne grono dzieciaków. Jestem przekonany, że to bardzo dobra forma pielęgnowania wśród najmłodszych staropolskich tradycji Świąt Wielkanocnych – podkreślił pan Józef.
Impreza z roku na rok zyskuje na popularności, gromadząc w Domu Podhalan po kilkuset uczestników. W minioną sobotę, dwudziestego trzeciego kwietnia, koszyczki przyniosło około 200 dzieci.
Na parkiecie góralskiej siedziby przy 4808 S. Archer ustawione zostały najróżniejsze koszyczki ze święconym. Były bardzo różnorodne, ale wszystkie piękne i swoją zawartością pobudzające apetyt. Duże, małe i całkiem maleńkie, ale wszystkie wielobarwnie przystrojone, przykryte ręcznie robionymi serwetkami, z pisklętami, kurkami i zajączkami na wierzchu i oczywiście potrawami na wielkanocny stół w środku, które tradycyjnie w Wielką Sobotę przynosi się do święcenia.
Tradycyjnie już poświęcenie pokarmów i wybór przez jurorów kilkunastu koszyczków, które są nagrodzone specjalnymi świątecznymi upominkami, poprzedziło spotkanie Józefa Bafii z dziećmi, podczas którego opowiadał on o znaczeniu i symbolice poszczególnych potraw przyniesionych do poświęcenia. Potrawy te znalazły się na pokazowym świątecznym stole, przygotowywanym od początku trwania imprezy przez Janinę Dudę.
Dzieci dowiedziały się, że jajko to symbol nowego życia, że chrzan i ocet symbolizują gorycz i przypominają nam o umierającym Jezusie na krzyżu, któremu podano ocet do picia, że sól symbolizuje oczyszczenie, a chleb i wędliny to nasze powszednie pokarmy, które codziennie zjadamy. W koszyczku nie powinno zabraknąć baranka z cukru i masła, ciasta, wina i tego wszystkiego, co stawiamy na wielkanocnym stole. Wszystko powinno być pięknie przystrojone i przybrane kwiatami, mirtą lub bukszpanem.
Po tej swoistej lekcji kultury, zwyczajów i obrzędów wielkanocnych, uczestniczący w imprezie przeor ojców karmelitów bosych z Munster w Indiana, ojciec Jacek Palica, poświęcił wodę oraz przyniesione do Domu Podhalan pokarmy.
Finałową odsłoną sobotniej imprezy był wybór przez jurorów najbardziej interesujących koszyczków. Nie należał on do łatwych, gdyż wszystkie zgłoszone do kon-
kursu były bardzo piękne. Wielu zastanawiało się, czy wybrać maleńki, czy potężny koszyk. Niektórych urzekły pisanki, innych własnoręcznie pieczone baranki z ciasta, innych zaś sama kompozycja potraw w koszyku, jeszcze innych jego przyozdobienie. Po wybraniu koszyczka przez jurora gospodarze Konkursu wręczali dzieciom prezenty w postaci koszyczków ze słodyczami, zabawkami i maskotkami.
Po zakończeniu wręczania konkursowych wyróżnień wszystkie pozostałe dzieci otrzymały upominki, który przygotowano około czterystu. Dzieci zostały zaproszone na poczęstunek.
– To impreza, do której wracam z dużym sentymentem – wyznał były konsul generalny w Chicago i senator, a obecnie doradca ministra skarbu w rządzie RP i przedstawiciel prezesa Fundacji „Wspólnota Polska” ds. Polonii amerykańskiej Franciszek Adamczyk. Pan Franciszek podkreślił, że popularność tego rodzaju imprez przyczynia się do wzbogacania naszej kultury i tradycji oraz do tego, że zwyczaje wielkanocne i obrzędy nie przeminą, będą pielęgnowane przez dzieci i młodzież i na długo pozostaną w naszych sercach i rodzinach, co jest szczególnie ważne dla osób, które bardzo często od dziesięcioleci są na obczyźnie.
Opinie tę w pełni potwierdził Andrzej Gędłek, który wyznał, że najbardziej organizatorów cieszy fakt, że Konkurs Koszyczka Wielkanocnego jest coraz bardziej popularny nie tylko wśród górali, ale także wśród mieszkańców innych regionów Polski, którzy na obczyźnie spędzają Wielkanoc.
Wraz z dziećmi Konkurs obserwowało ponad 350 osób. Gościem honorowym była wicekonsul Aleksandra Krystek oraz wspomniany były konsul generalny Franciszek Adamczyk, Patrycja Michalski z biura skarbnika powiatu Cook Marii Pappas, przedstawiciele mediów oraz organizacji polonijnych.
Zorganizowanie takiej imprezy nie byłoby możliwe, gdyby nie hojność licznej grupy sponsorów. Jednym z głównych od lat jest Bank PNC, którego przedstawiciele mieli swoje stoisko tuż przy wejściu na salę, gdzie rozdawano upominki wszystkim dzieciom obecnym w Domu Podhalan.
W gronie firm wspierających konkurs w tym roku znalazła się również Polsko-Słowiańska Federalna Unia Kredytowa, którą reprezentował wiceprezes na stany Midwestu Zbigniew Rogalski. Unia posiada na terenie metropolii chicagowskiej dwa oddziały. W przyszły czwartek zostanie uruchomione kolejne biuro na południowej stronie chicagowskiej aglomeracji, pod adresem 8342S. Harlem w Bridgeview.
Wielką furorę wśród dzieci robiły żywe baranki i owieczki w góralskiej zagrodzie, ustawionej na parkingu siedziby Związku Podhalan. Dzieci miały okazję pogłaskać zwierzątka, co skrzętnie wykorzystywali rodzice robiąc pamiątkowe zdjęcia.
Góralska impreza jest znakomitą okazją do pielęgnowania staropolskich zwyczajów i obrzędów związanych ze świętami Wielkiej Nocy. Ta wielkanocna zabawa skierowana jest głównie do dzieci i młodzieży, chociaż wśród uczestników nie brakuje dorosłych, którzy potomstwa się jeszcze nie dochowali, ale przychodzą, żeby poświęcić pokarmy i spróbować sił w Konkursie.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak/NEWSRP
(Zdjęcia dostępne na stronie: www.newsrp.smugmug.com)
