Pięciu młodych mężczyzn zostało w poniedziałek znalezionych martwych w pokoju motelu na przedmieściach Miami na Florydzie. Znalazła ich pokojówka, która przez okno dostrzegła leżące nieruchomo ciała. Wszystko wskazuje na to, że cała piątka zatruła się tlenkiem węgla. W garażu pod ich pokojem zaparkowany był samochód z pracującym silnikiem. Spaliny unosiły się wprost do pokoju, w którym młodzi mężczyźni świętowali urodziny jednego z nich.
Rzecznik Miami Dade Police Department Carl Zogby poinformował, że śmierć mężczyzn była najprawdopodobniej wynikiem nieszczęśliwego wypadku. Mimo to wszczęto dochodzenie, które pozwoli ustalić dokładne okoliczności zdarzenia.
Wszystkie ofiary pochodziły z Miami. W pokoju Presidente Motel w Hialeah znalezieni zostali: 19-letni Juchen C. Marctial, 17-letni Peterson Nazon, 17-letni Jonas Antenor, 16-letni Jean Pierre Ferdinand i 19-letni Evans Charles.
Kobieta, która znalazła zwłoki zeznała, że z pokoju wydobywał się mocny zapach samochodowych spalin. Kiedy na miejsce przybyły pogotowie i policja, stwierdzono zgon wszystkich pięciu mężczyzn. Ustalono, że zaparkowany w garażu samochód z pracującym silnikiem należy do ofiar. Ich znajomi zeznali, że wcześniej w samochodzie wyładował się akumulator i niewykluczone, że jego właściciel chciał go naładować pozostawiając uruchomiony silnik. Drzwi prowadzące z garażu do pokoju, w którym chłopcy świętowali urodziny jednego z nich były otwarte. W pokoju stwierdzono wysokie stężenie tlenku węgla. Policja wykluczyła działanie alkoholu i innych substancji odurzających.
Zwany potocznie czadem, tlenek węgla jest nazywany “cichym zabójcą”. Jest bezwonny i silnie toksyczny. Jego ofiary nie mają świadomości jego działania i umierają bezboleśnie.
MNP (AP)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.