Były oficer amerykańskiej armii, czarny kongr. Allen West, znalazł sposób na zniechęcenie wyborców do demokratów. W czasie wtorkowego wystąpienia oświadczył, że 80 spośród 190 demokratycznych członków Izby Reprezentantów należy do Partii Komunistycznej.
Kongresman nie wymienił „komunistów” z nazwiska, odmówił wyjaśnień, na czym polegają działania „czerwonych” i w jaki sposób zagrażają państwu i jego mieszkańcom. Na prośby o szerszy komentarz biuro Westa nie zareagowało.
Podczas tej samej imprezy West, który wszedł do Kongresu dwa lata temu, wyraził przekonanie, że prezydent Barack Obama ze strachu nie zgodziłby się na wspólną z nim debatę na temat dzielących ich poglądów politycznych. Powodu „strachu” Obamy West również nie wyjaśnił.
We wtorek prezydent prowadził kampanię wyborczą na Florydzie.
Allen West znany jest z wypowiedzi wykraczających poza zwykłą przyzwoitość. Swego czasu o kongresmance Debbie Wasserman-Schultz, reprezentującej okręg sąsiadujący z jego okręgiem, powiedział, że jest „złośliwa i godna pogardy, a jej zachowanie nie licuje z zachowaniem kobiety godnej szacunku”. Tyradę przeciw Wasserman-Schultz wygłosił, kiedy kongresmanka skrytykowała postępowanie młodszych kolegów, którzy weszli do Kongresu dzięki poparciu Tea Party.
(HP – eg)