Policja z Portland w stanie Oregon zdecydowała, że śledztwo przeciwko byłemu wiceprezydentowi dotyczące oskarżeń o napaść seksualną, zostanie jednak wznowione. Masażystka zarzuciła Alowi Gorowi że dopuścił się względem niej molestowania. Śledztwo w tej sprawie było prowadzone w latach 2006-2007 i niedawno zostało umorzone.
Molly Hagerty, która dopiero kilka dni temu zdecydowała się wystąpić publicznie, twierdzi, iż była napastowana seksualnie przez byłego wiceprezydenta 24 października 2006 roku w hotelowym pokoju w Portland. Polityk gościł w mieście na konferencji poświęconej walce z globalnym ociepleniem.
Kobieta przekonuje, że podczas sesji masażu, której poddał się w wolnym czasie polityk, dawał jej do zrozumienia, że oczekuje na „szczęśliwe zakończenie” spotkania. Kiedy odmówiła, Al Gore rzekomo podjął próbę odbycia z nią stosunku seksualnego.
– Al Gore to zboczeniec i seksualny drapieżca – opowiadała niedawno tabloidowi „National Enquirer” 54-letnia masażystka-terapeutka. – On nie jest tym, za kogo się podaje. To chory człowiek! – twierdzi Molly Hagerty.
Śledztwo w sprawie rzekomego napastowania wcześniej zostało umorzone. Szef policji z Portland oświadczył jednak, że po kolejnym rozpatrzeniu sprawy funkcjonariusze zdecydowali że konieczne jest dalsze dochodzenie. W trakcie wcześniejszych czynności pojawiły się bowiem „proceduralne nieścisłości”. W specjalnym oświadczeniu w czwartek napisano: ”Naszym obowiązkiem w stosunku do obydwu stron jest rzetelne i sprawiedliwe zbadanie tej sprawy”.
MNP, AS (Fox News)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone