Otwarcie piątej placówki sieci sklepów Shop & Save Market
Chicago (Inf. wł.) – Niech Bóg błogosławi właścicielom i wszystkim klientom tego pięknego supermarketu – życzył ojciec Wacław Lech, kapelan Związku Podhalan, proboszcz parafii św. Kamila podczas uroczystego poświęcenia nowo otwartej, piątej już placówki sieci sklepów „Shop & Save Market” przy 5829 S. Archer w Chicago.
Uroczystość miała miejsce w miniony wtorek, 24 marca wieczorem. W olbrzymim, przestronnym supermarkecie położonym w centrum polonijnej dzielnicy chicagowskiej metropolii, niedaleko skrzyżowania ulic Central i Archer Ave., pojawiło się około 300 osób, aby celebrować otwarcie kolejnego polonijnego supermarketu, którego współwłaścicielami są Ewa i Cezary Jakubowscy oraz Katarzyna i Ryszard Machniccy. Byli w tym gronie najbliżsi rodziny, przyjaciele, koleżanki i koledzy z branży, miejscowi politycy, liczna delegacja Związku Podhalan i innych organizacji. Ze względów na niezaplanowane obowiązki administracyjne nie pojawił się burmistrz Chicago Richard Daley, który z tego względu będzie wizytował placówkę jutro rano i uroczyście przetnie wstęgę.
We wtorek goście byli podejmowani z prawdziwie staropolska gościnnością. Wspaniałości polskiej kuchni przyrządzone przez grupę znakomitych mistrzów rondla i patelni serwowano do woli. Były wspaniałe polędwiczki wędzone w ziołach, koktajle z owoców morza, krewetki, sery, sałatki, owoce, wędliny prosto z pieca, wspaniałe pieczywa i oczywiście ciasta. Smakołyki można było zapić szampanem lub szklaneczką czegoś mocniejszego.
Gratulacje z życzeniami rozwoju biznesu dla dobra właścicieli i klientów złożył miejscowy alderman Michael Zalewski, który podkreślił, że ten supermarket, podobnie jak druga placówka tej sieci na południowej stronie aglomeracji chicagowskiej przy 8847 S. Harlem w Bridgeview, jest piękną wizytówką nowoczesnej sieci handlowej, gwarantującą znakomite produkty i wszelkie udogodnienia podczas robienia zakupów.
To prawda, rzeczywiście olbrzymi parking przed obiektem gwarantuje swobodę pozostawienia auta. We wnętrzu na powierzchni blisko 70 tys. stóp kwadratowych klient znajdzie praktycznie wszystkie wysokiej jakości i o niepowtarzalnym smaku produkty, niezbędne w każdej kuchni i domu.
Tutaj oferowane są świeże wędliny, ryby, mięsa, bogaty wybór pieczywa i ciast własnego wypieku, nabiał, warzywa, owoce, wyroby garmażeryjne, ciepłe dania na wynos, tace z owocami, kanapkami, wędlinami. Sklepy oferują szeroki wybór produktów z Polski i Europy. Importowane wina, wódki, piwo, kosmetyki, polska prasa, a nawet karty telefoniczne i duży wybór naturalnych (organicznych) produktów.
Wszystko najlepszej jakości i po rewelacyjnie niskich cenach. W sieci „Shop & Save Market” co tydzień ogłaszane są nowe promocje, o czym mogą się klienci przekonać śledząc anonse firmy na naszych łamach. Chyba jedynie w tej sieci można było w ubiegłym tygodniu kupić 10-funtowy worek ziemniaków firmy Idaho po $1.25, czy też funt filetów z łososia po niecałe cztery dolary, a własnego wyrobu kiełbasę zwyczajną można było dostać już za dolara i czterdzieści dziewięć centów.
Sklep to nie tylko kolejne miejsce, w którym z przyjemnością można robić zakupy, ale także kolejne miejsca pracy dla naszych rodaków. Polacy stanowią większość załogi, kierowanej w dużej mierze przez polskich menedżerów.
Dziękując wszystkim za przybycie, a klientom za zaufanie pani Ewa Jakubowska podkreśliła, że właściciele pragną stworzyć sieć placówek, które będą spełniały wymogi luksusowej sieci handlowej, w której robienie zakupów będzie prawdziwą przyjemnością. Będzie się można o tym przekonać już w czasie robienia przedświątecznych zakupów.
– Po prostu chcemy państwu ułatwić życie – podkreśliła pani Ewa dziękując wszystkim za przybycie, a klientom za zaufanie i wspieranie swoją obecnością polonijnego biznesu i życzyła udanych przedświątecznych zakupów oraz zdrowych i pogodnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego.
Podczas uroczystości koncertowali Mali Mistrzowie Sztuki Podhalańskiej Andrzeja Krzeptowskiego oraz meksykańscy „Mariachi”. Ceremonię otwarcia prowadził Wojciech Dorula, public relations firmy.
Tekst i zdjęcia:
Andrzej Baraniak
(Zdjęcia dostępne na: www.newsrp.smugmug.com)
