W minionym tygodniu zawrzało na linii Paryż-Waszyngton. W środę 15-tego września światło dzienne ujrzała wyjątkowo mało poprawna politycznie biografia Pierwszej Damy Francji, Carli Bruni. Dzieło nosi tytuł „Carla et les ambitieux” (tłum. „Carla i ambitni”). W jednym z wywiadów, Bruni zdradza kulisy swojego spotkania z Michelle Obamą. Była modelka utrzymuje, że żona Baracka Obamy na pytanie, jak jej się podoba życie i obowiązki Pierwszej Damy Ameryki, miała odpowiedzieć: „To piekło. Nienawidzę tego”.
Książka „Carla et les ambitieux” została wydana nakładem wydawnictwa Editions du moment. Jej autorami są dwaj francuscy dziennikarze: Michaël Darmon, dziennikarz kanału France 2 akredytowany przez Pałac Elizejski, oraz Yves Derai, jego niezależny współpracownik.
Obaj utrzymują, że książka powstała w oparciu o wywiady, jakie przeprowadzili z Carlą Bruni. Na stronach swojej biografii włoska piosenkarka nie szczędzi ostrych słów krytyki wielu byłym i obecnym kolegom ze świata polityki Nicolasa Sarkozy’ego. Oprócz dalece niedyskretnego komentarza na temat prywatnej rozmowy z Michelle Obamą, Bruni zdradza również kulisy spisku, jaki rzekomo usiłowały uknuć przeciw niej była minister sprawiedliwości Rachida Dati wraz z byłą szwagierką Sarkozy’ego, Sophie Douzal. Zdaniem Bruni obie panie próbowały pozbyć się jej z pałacu prezydenckiego, ponieważ obawiały się, że jej kontrowersyjna przeszłość zaszkodzi Sarkozy’emu w wyborach prezydenckich.
W najnowszej biografii Carli Bruni wątek prezydenta Obamy i jego współmałżonki pojawia się jeszcze kilkakrotnie. Włoska piękność twierdzi, że to za radą amerykańskiej pary prezydenckiej, ona i jej mąż postanowili zaprzestać zwyczaju porannego czytania wszystkich gazet. Poza tym w książce pojawia się też wątek telefonu z gratulacjami, jaki Barack Obama wykonał do swojego francuskiego odpowiednika po tym, jak dowiedział się, że ten został dziadkiem. Sarkozy miał się poczuć urażony gratulacjami z tego tytułu tym bardziej, że amerykański prezydent zapytał w żartach Carli, jak to jest być żoną kogoś, kto jest już dziadkiem.
Niedyskrecje francuskiej Pierwszej Damy wywołały poważne poruszenie w Białym Domu. Następnego dnia Waszyngton wydał oficjalne oświadczenie, które dementuje pogłoskę, jakoby Michelle Obama miała powiedzieć, że nienawidzi swojej roli u boku jednego z najważniejszych prezydentów świata. Natychmiast po tak ostrej reakcji Amerykanów, władze francuskiej ambasady w Waszyngtonie oraz Pałac Elizejski zaprzeczyły, jakoby francuska prezydentowa współpracowała z autorami jej biografii. Ci jednak, nadal utrzymują, że zawarte w ich książce cytaty pochodzą z ust samej Bruni.
Sprawa stała się na tyle poważna, że zajmie się nią francuska prokuratura, która ma zamiar wyjaśnić, czy Carla Bruni faktycznie zdradziła wszystkie szczegóły życia w Pałacu Prezydenckim, czy też dziennikarze kompletnie mijają się z prawdą.
AS (DailyMail, LePoint)
Copyright ©2010 4NEWSMEDIA. Wszelkie prawa zastrzeżone.