28 stycznia 1986 roku cała Ameryka widziała jak 73 sekundy po starcie eksplodował prom Challenger z 7-osobową załogą na pokładzie. NASA obchodzi dziś 25 rocznicę katastrofy i jak co roku pod koniec stycznia wspomina wszystkich swoich poległych astronautów – 17 osób, które zginęły podczas misji Challengera, Apollo i Columbii.
- fot.NASA/ Załoga promu Challenger (od góry, z lewej): Ellison Onizuka, Christa McAuliffe, Greg Jarvis, Judith Resnik, Mike Smith, Dick Scobee i Ron McNair
Lot promu Challenger skupił w centrum lotów kosmicznych na przylądku Canaveral na Florydzie setki obserwatorów, a miliony widzów przed telewizorami. Wydarzeniem szczególnie zainteresowane były dzieci, gdyż w skład załogi wchodziła nauczycielka fizyki, Christa McAuliffe. Miała zostać pierwszym nauczycielem, który odbędzie podróż w kosmos.
37-letnia matka dwojga dzieci wybrana została z grupy 11 tys. chętnych. Przeszła trwające miesiące szkolenia. Celem akcji NASA było zwiększenie zainteresowania młodzieży badaniem kosmosu. Udało się. Do dziś działa 48 centrów nauki organizacji Challenger Center for Space Science Education, którą stworzyły rodziny poległych astronautów.
Przed lotem Challengera, NASA wysłała szczęśliwie w kosmos 24 promy. W 1986 roku amerykańska agencja kosmiczna chciała wysłać ich 15. Oprócz usterek technicznych, nieodpowiednio dopasowanych i niesprawnych uszczelek, to właśnie rutyna i pośpiech były jednymi z czynników, które doprowadziły do katastrofy. Loty załogowe odwołano na najbliższe dwa lata, do 1988 roku.
Obecnie era promów kosmicznych dobiega końca. Na swoją ostatnią 39. misję czeka Discovery.
as
