Piłkarze Tottenhamu Hotspur pokonali w Amsterdamie Ajax 3:2 i awansowali do finału Ligi Mistrzów. W pierwszym meczu w Londynie przegrali 0:1, ale mają więcej goli zdobytych na wyjeździe. Ich rywalem 1 czerwca w Madrycie będzie Liverpool, który wyeliminował Barcelonę.
Podobnie jak przed tygodniem spotkanie miało dwa oblicza. W pierwszej połowie przewagę miał holenderski zespół, który przypieczętował ją dwiema bramkami i wydawało się, że już przed przerwą zapewnił sobie udział w finale. W piątej minucie kapitan Ajaksu Matthijs de Ligt wyskoczył do dośrodkowania wyżej od rywala i głową skierował piłkę do bramki.
Motorem napędowym akcji ofensywnych gospodarzy był Dusan Tadic. 30-letniemu Serbowi brakowało nieco szczęścia, aby pokonać Hugo Llorisa, ale asystował w 35. minucie przy golu Hakima Ziyecha.
W międzyczasie w słupek bramki Ajaksu trafił Heung-Min Son, który został przesunięty do ataku w miejsce kontuzjowanego Harry’ego Kane’a.
W drugiej połowie podopieczni Mauricio Pochettino potrzebowali trzech trafień do awansu i wydawało się to niemożliwe do osiągnięcia. Jednak niespełna kwadrans po zmianie stron stało się to bardzo realne.
W 55. minucie po podaniu Dele Alli, w pole karne gospodarzy wbiegł Lucas Moura i płaskim strzałem pokonał Andre Onanę. Chwilę wcześniej dobrą okazję miał Alli. Po stracie gola Ajax zdecydowanie się cofnął.
W efekcie Moura w 59. minucie doprowadził do wyrównania. Najpierw Onana w sobie tylko znany sposób obronił strzał Fernando Llorente z bliskiej odległości, ale potem doszło do nieporozumienia bramkarza Ajaksu ze swoim obrońcą i do piłki dopadł Moura. Ten wykazał się wielkim sprytem, wycofując się nieco z piłką, po czym odwrócił się i skierował ją do bramki. Llorente pojawił się na boisku po przerwie i wprowadził wiele ożywienia w grze ofensywnej angielskiego zespołu.
Po okresie zdecydowanej przewagi gości Ajax nieco się otrząsnął i bronił się już dalej od swojej bramki, a swoje okazje miał Ziyech, który w 79. minucie trafił w słupek. Z kolei ataki Tottenhamu choć ciągłe i zdecydowane, nie przynosiły efektu.
W 87. minucie ogromne szczęście miał Ajax. Najpierw Llorente trafił po strzale głową w poprzeczkę, a piłkę po jego dobitce sprzed bramki wybił jeden z obrońców gospodarzy.
Tottenham nie poddawał się do końca. Kiedy w 93. minucie do dośrodkowania z rzutu rożnego przybiegł bramkarz gości, a akcja nie przyniosła skutku, gospodarze unieśli ręce w geście triumfu. Okazało się, że cieszyli się za wcześnie. W 96. minucie decydującą bramkę zdobył Moura, który wykorzystał zmęczenie rywali i z linii pola karnego strzelił nie do obrony.
W swoim pierwszym finale Ligi Mistrzów (1 czerwca w Madrycie) Tottenham zagra z Liverpoolem, który dzień wcześniej po równie niesamowitym meczu wyeliminował Barcelonę, pokonując ją u siebie 4:0 (w pierwszym spotkaniu „The Reds” przegrali 0:3).
Po meczu powiedzieli:
Mauricio Pochettino (trener Tottenhamu): „Bardzo trudno mi teraz cokolwiek powiedzieć. Dziękuję piłce nożnej, moim zawodnikom. Mam podopiecznych, którzy są bohaterami. A Lucas Moura jest superbohaterem! Druga połowa była niesamowita. Nie da się przeżywać tego typu emocji bez futbolu. Kiedy pracujesz i czujesz wsparcie kibiców, nie ma stresu, jest tylko przyjemność. Pokazaliśmy pasję w dwumeczu z Manchesterem City i teraz. Nie było łatwo, ale to jest magiczny turniej”.
Erik ten Hag (trener Ajaxu): „Byliśmy tak blisko, tak bardzo na to zasługiwaliśmy, ale ta ostatnia sekunda… W przerwie powiedziałem moim piłkarzom, że to jeszcze nie koniec. To dało się zauważyć w nastawieniu zawodników Tottenhamu. Nie przestali wierzyć. Nie mogę nikogo za nic winić. Mieliśmy nieprawdopodobny sezon w Lidze Mistrzów i bardzo się rozwinęliśmy jako zespół. Ale trudno nam się pogodzić z tym, co się stało”.
Lucas Moura (pomocnik Tottenhamu, zdobywca hat-tricka): „Futbol dostarcza nam emocji, których nie umiemy sobie nawet wyobrazić. Spójrzcie na mnie – to najlepsza chwila w mojej karierze, w moim życiu. Nie da się wyrazić słowami tego, co czuję. Na pewno szczęście i duma z kolegów. Daliśmy z siebie wszystko, jesteśmy rodziną. To niesamowite”.
Christian Eriksen (pomocnik Tottenhamu, były gracz Ajaxu): „To był szalony mecz. Byliśmy w dołku, ale zdołaliśmy wygrać. Mieliśmy sporo szczęścia. Współczuję Ajaxowi, grał lepiej od nas w przekroju tego dwumeczu, ale to my stworzyliśmy więcej okazji. Przy ostatnim golu nie było już mowy o żadnej taktyce. Tylko serce plus Lucas Moura. Mam nadzieję, że zbudują mu w Anglii pomnik”.
Toby Alderweireld (obrońca Tottenhamu, były gracz Ajaxu): „Ajaxowi i jego kibicom należy się szacunek. Ten klub ma wspaniałą filozofię i jestem dumny, że jestem częścią jego historii. Mentalnie było nam bardzo trudno (po drugiej bramce dla Ajaxu – PAP), wiedzieliśmy, że musimy zdobyć trzy gole. Ale w drugiej połowie pokazaliśmy, że to nam bardziej zależało na awansie”.
(PAP)